"Awans do kolejnej rundy to nasz obowiązek" - mówi RMF FM obrońca Legii Warszawa Jakub Rzeźniczak. Stołeczni piłkarze dowiedzieli się dziś, że w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej zagrają z rumuńskim FC Botosani lub gruzińskim Spartakiem Cchinwali. Pierwszy mecz 16 lipca. By awansować do fazy grupowej, Legia będzie musiała wyeliminować trzech przeciwników.

Kacper Merk, RMF FM: Rywal z Rumunii czy Gruzji w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europejskiej?

Jakub Rzeźniczak, Legia Warszawa: Na tym etapie to nie ma większego znaczenia, bo awans do kolejnej rundy jest naszym obowiązkiem. Niezależnie od tego, gdzie ostatecznie pojedziemy, musimy po prostu zagrać swoje. W piłce jest coraz mniej słabych drużyn, dlatego na boisku trzeba będzie zostawić trochę zdrowia. Ale naszym zadaniem będzie oczywiście zwycięstwo w takim dwumeczu.

Czy nazwy rywali: Botosani lub Spartaki Cchinwali coś Ci w ogóle mówią?

Szczerze mówiąc nie znam tych drużyn. Ale w trakcie sezonu sprawdzam czasem wyniki ligi rumuńskiej, stąd wiem, że FC Botosani to dopiero ósma drużyna minionych rozgrywek. W europejskich pucharach zagra dlatego, że lepsi od nich zostali wykluczeni ze względu na różne problemy organizacyjno-finansowe,

Trudno było wrócić do treningów po krótkim czerwcowym urlopie?

Po tylu latach gry w ekstraklasie zdążyłem się przyzwyczaić, że w czerwcu mamy bardzo krótkie wakacje. Ale tych kilkanaście dni wystarczyło, by odpocząć przede wszystkim psychicznie. Jesteśmy zwarci i gotowi do treningów. Wróciliśmy do klubu głodni rewanżu za końcówkę poprzedniego sezonu. Wiem od kolegów, że też nie mogą się już doczekać pierwszego meczu w lidze.

Wcześniej powalczycie z Lechem w Superpucharze. To będzie pierwsza okazja do rewanżu.

Okazje do rewanżu nad Lechem będą przez cały sezon. Zaczniemy w Superpucharze, później kilka razy w lidze, a niewykluczone jest także nasze spotkanie w Pucharze Polski. Teoretycznie moglibyśmy też na siebie trafić w dalszych fazach Ligi Europejskiej (śmiech). A co do samego Superpucharu, to z mojego punktu widzenia będzie on bardzo ważny, gdyż dotąd zdobyłem to trofeum tylko raz.

Latem Legię opuściło dwóch stoperów, czyli Twoich konkurentów do wyjściowej jedenastki. Słyszałeś coś o ich następcach?

O transferach do klubu wiem dokładnie tyle samo, co kibice. W szatni o tym nie rozmawiamy. Czy przydałby się nowy stoper? Na boisku są tylko dwa miejsca, a w składzie mamy aż czterech zawodników. Oprócz mnie, są także Igor Lewczuk oraz mistrzowie Polski juniorów: Mateusz Wieteska i Rafał Makowski. Rywalizacja już teraz jest spora. Jeśli tylko trener stwierdzi, że potrzeba wzmocnienia na nasza pozycję, to prezes na pewno kupi takiego zawodnika.

(MN)