Robert Kubica, który bierze udział w testach DTM na torze w hiszpańskim Jerez, skomentował swoje pierwsze odczucia dotyczące nowej serii. Porównał też samochód, który miał okazję prowadzić do bolidu Formuły 1.

Tegoroczne próby na Półwyspie Iberyjskim trwają od środy, ale dopiero dziś Kubica miał okazję wsiąść za kierownicę BMW, które może go wkrótce zakontraktować do wyścigów w sezonie 2020. Testy mają pokazać, czy i ewentualnie jak dużo dzieli Polaka od kierowców, którzy brali udział w tegorocznej rywalizacji.

Już jakiś czas nie miałem okazji jeździć samochodem wyścigowym z dachem. Można jednak powiedzieć, że DTM to jakby auto z Formuły 1, ale właśnie z dachem - powiedział Kubica, którego cytuje "Autosport". Samochód ma swoje cechy szczególne, ale czułem się pewnie, było z tego sporo radości - podsumował.

Testy mają charakter zamknięty, nie znamy więc rezultatów osiąganych przez Polaka. W czwartek pokonał on jednak 128 okrążeń, a jego czasy systematycznie się poprawiały. Sam zawodnik miał skoncentrować się bardziej na wyczuciu samochodu, niż na konkretnych osiągach.

Kubica niemal siedem lat temu brał już udział w tego typu wydarzeniu. W styczniu 2013 roku w Walencji miał okazję sprawdzać się w wyścigowym samochodzie Mercedesa i jak można było usłyszeć nieoficjalnie, wypadł całkiem obiecująco. Dla Polaka nie skończyło się to jednak kontraktem - pisze Onet.

Jeśli Kubica zdecyduje się na starty w DTM polskich kibiców czekają ogromne emocje. Choć aktualnie prym w serii wiedzie Audi, konkurencyjność Polaka na torach z pewnością będzie w BMW znacznie większa, niż było to w barwach Williamsa w Formule 1.