Polscy siatkarze zagrają jutro z Czechami baraże o ćwierćfinał mistrzostw Europy. Dwa tygodnie temu przegrali z nimi 0:3 w Memoriale Wagnera, ale nie brakuje im pewności siebie. "Możemy wygrać z każdym" - twierdzi Michał Kubiak.

W tej chwili nie widzę drużyny, której moglibyśmy się bać. Przy naszej dobrej grze, jeśli będzie nam wychodzić zagrywka, to i z Rosją sobie poradzimy - stwierdził jeden z najlepszych graczy polskiej ekipy.

Rosjanie, zdecydowani faworyci turnieju, mogą być rywalami Polaków dopiero w półfinale. Biało-czerwoni mogli na nich wpaść już w ćwierćfinale, ale odpuścili ostatni mecz grupowy ze Słowakami, przegrali 1:3, by ominąć podopiecznych Władimira Alekny. W grupie D zajęli trzecie miejsce i po ewentualnej wygranej z Czechami w barażach trafiają ponownie na Słowację.

Czas pokaże, co będzie lepsze i co ten turniej nam przyniesie. My wszyscy jesteśmy optymistami. Czujemy się bardzo dobrze; mocni fizycznie i psychicznie. Na pewno nie zdeprymował nas niedzielny mecz przegrany z Bułgarami, a wręcz przeciwnie dodał nam jeszcze więcej wiary w to, że z troszeczkę lepszą grą i z odrobiną szczęścia możemy pokonać Czechów, Słowaków i obojętnie z kim nam przyjdzie zagrać - dodał Kubiak.

W trzecim spotkaniu grupowym szkoleniowiec Andrea Anastasi dał zagrać zawodnikom rezerwowym. To było zagranie taktyczne, które niewiele miało wspólnego z duchem sportu. Przegrana dawała jednak Polakom trzecie miejsce w grupie, a nie drugie (przypadło ono Bułgarom).

Trener dał pograć zawodnikom, którzy w tym turnieju mieli mniej okazji na pojawienie się na parkiecie. Mieli się rozruszać, bo nie wiadomo, w którym momencie będą potrzebni - przyznał Kubiak. Dodał jednak, że przed wyjściem na boisko Włoch powiedział do zawodników, by grali najlepiej jak potrafią.

Przyjmujący polskiej reprezentacji nie ukrywał, że dążyli do takiego układu w grupie. Na pewno bardziej nas cieszy ta drabinka, niż gdybyśmy musieli w ćwierćfinale zmierzyć się z Rosją. Teraz musimy zrobić wszystko, by dobrze przygotować się do meczu z Czechami, wyjść maksymalnie skoncentrowanym i dać z siebie tyle, ile możemy - podkreślił.

Dzisiaj zawodnicy mają dzień wolny. Jedni wykorzystują go na przejazd z Pragi do Karlowych Warów (w tym Polacy), inni z Innsbrucka do Wiednia. Myślę, że dwa dni odpoczynku nie wybiją nas z rytmu. Każdy wie, po co tutaj przyjechał i włoży maksimum swoich umiejętności i możliwości w kolejne spotkania. Zagramy tak, by cieszyć się z medalu - obiecał.

Na jutro zaplanowane są cztery baraże, a w czwartek mecze ćwierćfinałowe. Walka o medale odbędzie się w weekend w Wiedniu.