​Prezes PZPN Zbigniew Boniek uważa, że "lekkim faworytem" finału piłkarskiej Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem i Borussią Dortmund 25 maja w Londynie będzie drużyna z Monachium. "Moim zdaniem procentowo wynosi to 55:45" - podkreślił.

Były reprezentant Polski tłumaczy jednak, że wynik zbliżającego się spotkania jest "absolutnie otwarty". Wystarczy jedna kontra, jeden strzał, jakaś odbita piłka i nagle losy meczu się odwracają - powiedział prezes związku.

Boniek komplementował również polskich zawodników grających w Borussii Dortmund. Życzył im, żeby zagrali w finale Pucharu Europy. Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek z Borussii świętowaliby zdobycie trofeum. Bardzo im tego życzę - mówił.

Zwrócił również uwagę, że według niego medialny szum wokół kondycji drużyny Bayernu, z którą zmierzy się Borussia, jest na wyrost. Najpierw Bayern musi wygrać finał, wtedy będzie można coś konkretnego powiedzieć. Czy przerasta innych o klasę? A co będzie, jeśli za rok wygra po raz drugi? Jaką wtedy zastosujemy skalę? Zresztą do niedawna media nazywały Barcelonę drużyną dominującą w światowym futbolu. I co? W tym sezonie przegrała z Milanem, męczyła się z Paris Saint Germain i straciła siedem bramek w dwumeczu z Bayernem - przypomniał prezes PZPN.

W futbolu jest pewna tylko jedna rzecz - weryfikacja na boisku - podsumował Boniek.