Legia Warszawa pokonała Wisłę Kraków 2:1 na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Spotkanie, zapowiadane jako hit sezonu, nie rozczarowało. Nie brakowało walki i sytuacji bramkowych po obu stronach.

Jako pierwsi na prowadzenie wysunęli się po strzale Pawła Brożka przyjezdni. Na chwilę na Łazienkowskiej zagościły więc ponure nastroje, ale już kilka minut później wynik wyrównał Bartłomiej Grzela. Losy spotkania rozstrzygnął na korzyść warszawskiej Legii Takesure Chinyama.

To był dobry mecz, ale w piłce liczą się bramki, a Legia zdobyła ich więcej - powiedział po spotkaniu tener krakowskiego klubu Maciej Skorża:

Trener gospodarzy Jan Urban podkreśla natomiast, że mecz stał na bardzo wysokim poziomie:

Spotkanie na szczycie było meczem pod specjalnym nadzorem – tym razem nie tylko policji. Piłkarzom przyglądali się menedżerowie najpotężniejszych europejskich klubów z Włoch, Turcji i Francji, ale najważniejszym gościem wydawał się przedstawiciel Manchesteru United, który obserwował pomocnika Legii, Macieja Rybusa.