Po jednym z najbardziej emocjonujących spotkań w ostatnich latach koszykarki Wisły Kraków wygrały w mistrzem Czech Frisco Sica Brno 78:73 (26:24, 21:21, 16:12, 15:16) i awansowały do Final Four rozgrywek Euroligi. Stan rywalizacji 2-1 dla Wisły.

Już na godzinę przed rozpoczęciem spotkania hala krakowskiej Wisły pękała w szwach. Nadkomplet widzów na brak emocji

nie mógł narzekać, ale takiego dreszczowca Marta Fernandez i spółka już dawno nie zafundowały swoim kibicom. Do przerwy

krakowianki prowadziły nieznacznie 47-45. Dwa razy "odskakiwały" rywalkom na pięciopunktową przewagę, ale za każdym razem mistrzynie Czech doprowadzały do wyrównania. Na siedem minut przed końcową syreną Wisła prowadziła tylko dwoma punktami 63-61. Po 120 sekundach był już remis 65-65. Wiślaczki agresywnie grały pod koszem, zdobyły 6 punktów z rzędu (m.in. celny rzut za trzy Eweliny Kobryn). W końcówce spotkania mistrzynie Czech atakowały, ale fatalnie pudłowały. Na 18 sekund przed końcem - po celnym rzucie za trzy Jeleny Skerovic - piłka trafiła do kosza i było już tylko 76:73 dla Wisły.

Potem jeszcze Marta Fernandez zdobyła dwa punkty i rozpoczęła się fiesta. Po meczu przez kwadrans nikt nie wychodził z hali. Koszykarki Wisły fetowały z kibicami, a Liron Cohen śpiewała po polsku "Jazda, jazda, jazda" i "Tylko Wisła TS". Był szampan na parkiecie oraz race na trybunach. Totalne szaleństwo, jakiego koszykarski Kraków dawno nie przeżył.