Polska ma kolejny medal i to złoty, na mistrzostwach świata w lekkiej atletyce, rozgrywanych w Edmonton. Nie zawiódł polski faworyt w chodzie na 50 kilometrów. Robert Korzeniowski wygrał zdecydowanie, uzyskując najlepszy w tym roku czas - trzy godziny, 42 minuty, osiem sekund. Z kolei Adam Małysz wygrał w Hinterzarten konkurs skoków narciarskich na igielicie, zaliczany do klasyfikacji letniego pucharu świata.

Na dziewiątym miejscu w Edmonton uplasował się drugi z Polaków - Tomasz Lipiec. Szanse na kolejny medal mamy już za kilkanaście godzin - nasi sprinterzy i sprinterki pobiegną w finałach sztafet cztery razy czterysta metrów. Z kolei Adam Małysz wygrał w Hinterzarten konkurs skoków narciarskich na igielicie, zaliczany do klasyfikacji letniego pucharu świata. Polak pokonał swego najgroźniejszego konkurenta, Niemca Martina Schmitta, a trzeci był Austriak Stefan Horngacher. To pierwszy letni egzamin ze skoków, Małysz zdał go na szóstkę. Mistrz świata ze średniej skoczni w Lahti zajął pierwsze miejsce w Letnim Grand Prix. Obie serie skoków w niemieckim Hinterzarten udowodniły, że brak śniegu i mrozu w ogóle nie przeszkadza w skakaniu na nartach. Adam Małysz po raz kolejny pokazał z kolei - tym razem na igielicie - że mimo nawet nie najlepszej formy - jest niekwestionowanym mistrzem w lotach narciarskich. Prowadził już po pierwszej serii skoków - z wynikiem 106 metrów, o pół metra więcej niż Słoweniec Jure Radelj i o półtora dalej niż jego największy rywal, Niemiec Martin Schmitt. Finałowa seria była bardzo denerwująca, szczególnie dla polskich kibiców. Kilku skoczków poszybowało naprawdę daleko. Fani Małysza zastanawiali się, czy nasz skoczek podoła, ale i tym razem nasz orzeł nie zawiódł. Poszybował na odległość 103,5 metra i wyprzedził nawet Martina Schmitta. Schmitt pogratulował Małyszowi od razu na zeskoku, ale niewątpliwie szczęśliwy nie był i będzie chciał się zrewanżować.

foto Archiwum RMF

07:00