Piłkarze i kibice Bayernu Monachium nie mogą jeszcze świętować zdobycia czwartego z rzędu mistrzostwa Niemiec. A wszystko z powodu remisu z Borussią Moenchengladbach 1:1. Robert Lewandowski cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.

Piłkarze i kibice Bayernu Monachium nie mogą jeszcze świętować zdobycia czwartego z rzędu mistrzostwa Niemiec. A wszystko z powodu remisu z Borussią Moenchengladbach 1:1. Robert Lewandowski cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Mario Goetze (po prawej) i Oscar Wendt (po lewej) /SVEN HOPPE /PAP/EPA

Trener Bayernu Pep Guardiola nie posłał do boju wszystkich najlepszych piłkarzy. Na rezerwie oprócz Polaka cały mecz przesiedzieli Philipp Lahm czy Arturo Vidal. Dopiero w drugiej połowie na placu gry zameldowali się Douglas Costa czy David Alaba. Bayern jest teraz w trudnym okresie, a akurat sytuacja w Bundeslidze to najmniejsze zmartwienie Guardioli. Celem trenera na pożegnanie się z Monachium jest triumf w Lidze Mistrzów, a na razie jest on dość odległy. To oczywiście z powodu porażki w pierwszym meczu półfinałowym - na wyjeździe z Atletico Madryt 0:1. Rewanż już w najbliższą środę i zapewne dlatego Guardiola oszczędził kilku piłkarzy.

Remis z Borussią Moenchengladbach i tak kibice Bayernu powinni oceniać pozytywnie, bo ten rywal Monachijczykom nie leży. Jesienią na wyjeździe Bawarczycy przegrali z tym rywalem 1:3. Tym razem dość szybko strzelili bramkę. Już w 6. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Thomas Muller. W drugiej połowie z karnego wyrównał Andre Hahn. Za tydzień w 33. kolejce Bundesligi Bayern zagra na wyjeździe z Ingolstadt i zwycięstwo zapewni klubowi mistrzostwo.

Na razie deptać po piętach próbuje Bawarczykom Borussia Dortmund, która pokonała dziś Wolfsburg 5:1 i zmniejszyła dystans do lidera do pięciu punktów. Dwie bramki w tym meczu strzelił Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk ma na koncie 25 bramek i w rywalizacji o tytuł Króla Strzelców ustępuje o dwa trafienia Lewandowskiemu.

6 gola w sezonie w barwach zdegradowanego już Hannoveru 96 strzelił za to Artur Sobiech. Jego klub przegrał jednak z Schalke Gelsenkirchen 1:3. To już trzecie ligowe trafienie naszego napastnika w kwietniu. Martwi za to uraz Łukasza Piszczka, który w 63. minucie opuścił murawę stadionu w Dortmundzie. Na razie nie wiadomo czy uraz reprezentanta Polski jest poważny.


(dp)