"Robert Lewandowski ma pękniętą kość szczękową i wstrząśnienie mózgu" - wyznał Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski. Dzisiaj napastnik przejedzie kolejne badania. 26-latek - podczas półfinałowego meczu Pucharu Niemiec pomiędzy Bayernem Monachium i Borussią Dortmund - zderzył się z bramkarzem rywali. "Nie jest dobrze, ostatnich minut nie pamięta" - napisał na Twitterze menedżer piłkarza, Cezary Kucharski.

Kucharski w rozmowie z RMF FM powiedział, że badania przeprowadzone późnym wieczorem wykazały, "że coś tam jest z jedną z kości twarzy. Są też problemy z barkiem". Menedżer nie potwierdził natomiast złamania. Mówił, że humor dopisuje kapitanowi biało - czerwonych.

Robert ma pękniętą kość szczękową i wstrząśnienie mózgu. Po południu okaże się, czy nie stało mu się nic więcej - wyznał w rozmowie z portalem "Łączy nas Piłka" Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski. 

W 117. minucie spotkania Robert Lewandowski został staranowany przez interweniującego golkipera Borussi Mitchella Langeraka. Polak upadł na murawę i długo się nie podnosił. Ostatecznie opuścił boisko o własnych siłach, a po chwili wrócił na plac gry. Jednak gołym okiem było widać, że jest lekko oszołomiony. Z kłopotów naszego napastnika musiał zdawać sobie sprawę i Pep Guardiola, bo "Lewy" nie został wyznaczony do rozstrzygającego mecz konkursu rzutów karnych. 

Po meczu napastnik został przewieziony do szpitala na badania. "Ostatnich minut nie pamięta, nie jest dobrze" - napisał na Twitterze menedżer zawodnika, Cezary Kucharski. Bayern Monachium poinformował jedynie, że dziś poznamy diagnozę dotyczącą stanu zdrowia polskiego napastnika. Nie wiadomo, czy czeka go przerwa w grze. 6 maja Bayern gra z Barceloną w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów.

Wczoraj - w pierwszej połowie półfinałowego meczu Pucharu Niemiec - Lewandowski otworzył wynik spotkania (1:0). Wyrównał - kwadrans przed końcem - Pierre-Emerick Augbameyang. W dogrywce nie oglądaliśmy bramek i o tym, kto awansuje do finału, zdecydował konkurs rzutów karnych. Bawarczycy z 11 metrów strzelali fatalnie. Bramki nie potrafili zdobyć Phillipe Lahm, Xabi Alonso i Manuel Neuer. Borussia wygrała 2:0.

(es)