W Trondheim pogoda nie sprzyjała wczoraj skoczkom narciarskim. Najpierw nie odbyły się poranne kwalifikacje do konkursu, później zawody zostały przesunięte, w końcu sędziowie uznali, że złe warunki w ogóle uniemożliwiają przeprowadzenie konkursu.

Przez całe przedpołudnie wiał zmienny, w porywach dość silny wiatr. Temperatura znacznie się podniosła: ok. godz. 14 – jak donosił specjalny wysłannik RMF Sebastian Szczęsny – było plus 5 stopni.

Przed godz. 12 wprawdzie na skoczni pojawili się zawodnicy kombinacji norweskiej, którzy próbowali rozegrać konkurs, jednak kiedy przy 3 próbnym skoku jeden ze skoczków upadł, zawody postanowiono odwołać.

Na decyzję w sprawie konkursu PŚ skoczkowie czekali z niecierpliwością. Jury debatowało, śledziło doniesienia pogodowe. W końcu decyzja zapadła – konkurs odwołano. Skoczkowie nawet nie pojawili się na obiekcie cały czas czekali na rozstrzygnięcie w hotelu.

Polscy trenerzy nie ukrywali, że jest to decyzja, która im bardzo pasuje. Adam Małysz wyjeżdża bowiem ze Skandynawii jako lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Posłuchaj także relacji Sebastiana Szczęsnego:

05:40