Real Madryt przegrał ze Sportingiem Gijon 0:1 w meczu 30. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy. Dla trenera Królewskich, Jose Mourinho była to pierwsza porażka jego drużyny w roli gospodarza od 151 meczów. Późnym wieczorem Barcelona pokonała Villareal 1:0 i ma już osiem punktów przewagi nad Realem.

Real przystąpił do meczu z beniaminkiem La Liga bez kilku podstawowych piłkarzy. Na murawie nie pojawili się m. in. Cristiano Ronaldo oraz Karim Benzema. Brak czołowych zawodników był bardzo widoczny w poczynaniach Królewskich i do przerwy pachniało sensacją na Santiago Bernabeu. W drugiej połowie spotkania Real również nie przypominał drużyny, która zachwycała dotychczas w meczach przed własną publicznością. W 79. minucie spotkania stadion Realu zamarł, bowiem były piłkarz Ateltico Madryt, Miguel de las Cuevas pokonał strzałem z dystansu Ikera Casillasa. Jak się okazało, był to gol na wagę zwycięstwa piłkarzy Sportingu Gijon.

W tym meczu skończyła się wspaniała passa trenera Realu Madryt, Jose Mourinho, który do spotkania ze Sportingiem nie przegrał 151 meczów rozgrywanych przez swoje drużyny w roli gospodarza. Ostatnia porażka zespołu prowadzonego przez Mourinho na własnym boisku miała miejsce w 2002 roku, kiedy to FC Porto uległo Beira Mar.

Kiedy Barcelona rozpoczynała mecz z Villarealem, wiedziała już o porażce Królewskich. Katalończycy wykorzystali okazję, jedyną bramkę zdobył Gerard Pique i Barca zdobyła trzy punkty. Po 30. kolejkach ligowych jest liderem tabeli  z ośmioma punktami przewagi nad Królewskimi.