5 miesięcy trwało przedstawienie pod tytułem "Wisła Kraków kontra Kalu Uche". Na początku sezonu zawodnik zastrajkował, bo klub nie chciał pozwolić mu na przejście do Ajaxu Amsterdam. W lipcu Wisła ukarała go półroczną dyskwalifikacją.

Sprawa trafiła do Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej. Ostatecznie FIFA przyznała rację Wiśle: Kalu Uche dalej jest naszym zawodnikiem. Jego miejsce jest na boisku. Teraz, czy wróci z nami, czy wróci z innym klubem, to już jest sprawa, którą musimy rozstrzygnąć wspólnie - mówi trener Wisły Henryk Kasperczak.

Nigeryjski piłkarz ma 20 dni na odwołanie się do Komisji Arbitrażowej.

05:25