Koniec kryzysu w Polskim Związku Kolarskim - po seksaferze i odkrytych nieprawidłowościach finansowych PZKol podpisze dziś z Polskim Komitetem Olimpijskim porozumienie dotyczące finansowania. Dotacja z ministerstwa trafi do polskich zawodników przez Polski Komitet Olimpijski. Zdecydowało o tym Ministerstwo Sportu, które nie chciało współpracować z byłym już prezesem federacji Dariuszem Banaszkiem. Ten podał się do dymisji w ubiegły piątek. Dlatego resort zdecydował się na nowe otwarcie w kontaktach z PZKol.

Koniec kryzysu w Polskim Związku Kolarskim - po seksaferze i odkrytych nieprawidłowościach finansowych PZKol podpisze dziś z Polskim Komitetem Olimpijskim porozumienie dotyczące finansowania. Dotacja z ministerstwa  trafi do polskich zawodników przez Polski Komitet Olimpijski. Zdecydowało o tym Ministerstwo Sportu, które nie chciało współpracować z byłym już prezesem federacji Dariuszem Banaszkiem. Ten podał się do dymisji w ubiegły piątek. Dlatego resort zdecydował się na nowe otwarcie w kontaktach z PZKol.
Minister sportu Witold Bańka / Leszek Szymański /PAP

Członkowie zarządu zobowiązali się do przygotowania programu naprawczego, który ma wyprowadzić związek z trudnej sytuacji. Padło również zobowiązanie do tego, aby uchwałą zarządu Polskiego Związku Kolarskiego dokumentem absolutnie obowiązującym stał się kodeks dobrego zarządzania. To będzie wytyczna, w jaki sposób związek ma funkcjonować. Myślę, że to będzie czas odbudowy zaufania, o które proszono mnie w liście od zarządu. Dajemy więc czas, aby te kroki zostały podjęte i żeby wspomniany plan naprawczy został przygotowany. Członkowie zarządu zobowiązali się do opublikowania w najbliższym czasie pełnej informacji dotyczącej stanu finansów PZKol. Dokument będzie dostępny publicznie. Za nami szereg bardzo konkretnych ustaleń. Jeśli te zalecenia zostaną wdrożone i wszystko pójdzie w dobrym kierunku, to oczywiście przywrócimy bezpośrednie finansowanie związku - mówił dziś minister sportu Witold Bańka.

Seksafera i kryzys

Kryzys w Polskim Związku Kolarskim rozpoczął się kilka miesięcy temu. Federacja straciła sponsorów, jest poważnie zadłużona. Co więcej, 25 listopada były wiceprezes PZKol-u Piotr Kosmala ujawnił w rozmowie z portalem WP SportoweFakty, że "ważna osoba w środowisku kolarskim" miała dopuścić się czynów bulwersujących: m.in. zastraszania, seksu z podopiecznymi - w tym z nieletnimi, a nawet gwałtu, w grę miały wchodzić również nadużycia finansowe.

Dariuszowi Banaszkowi zarzucano brak reakcji na ujawniony skandal.

Po upublicznieniu afery, dymisji całego zarządu związku, w tym prezesa Banaszka, domagał się minister sportu Witold Bańka. Na jego apel odpowiedzieli wszyscy członkowie zarządu poza Banaszkiem. Ten zaś w grudniu, podczas nadzwyczajnego zjazdu delegatów, stanął do walki o utrzymanie stanowiska - jak się okazało - z sukcesem.

W ostatni piątek podczas posiedzenia zarządu PZKol-u, Banaszek poinformował o swej rezygnacji z funkcji prezesa związku, którą pełnił od grudnia 2016.

W wydanym wówczas oświadczeniu napisał, że podejmując decyzję o rezygnacji "kierował się dobrem kolarstwa".      

Jednocześnie pragnę podkreślić, iż nie poczuwam się do winy w zakresie przypisywanym mi przez Ministra Sportu i Turystyki - zaznaczył były już prezes PZKol-u.

Jak ujawnił wczoraj nasz dziennikarz: w warszawskim Centrum Olimpijskim doszło do pierwszego spotkania zarządu Polskiego Związku Kolarskiego z przedstawicielami Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Ministerstwa Sportu i Turystyki. Spotkanie trwało pół godziny, a kwestię decyzji odłożono na dzień następny. Kolejne spotkanie, już w siedzibie resortu, rozpoczęło się dziś o poranku. Ustalono na nim szczegółowe kwestie finansowania i podjęto decyzję o podpisaniu porozumienia pomiędzy PZKol a PKOl.

Spotkanie przebiegło w miłej i przyjaznej atmosferze. Przed nami teraz cykl spotkań roboczych z przedstawicielami ministerstwa. Wszystkim nam zależy na jak najlepszym wizerunku polskiego kolarstwa i naprawieniu całej sytuacji - zadeklarował wiceprezes zarządu Artur Szarycz.

(ag)