Startujący w mistrzostwach świata Formuły 1 team Mercedes będzie musiał zapłacić 25 tysięcy euro grzywny za... kolczyk w nosie jednego z kierowców. Siedmiokrotny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton miał go podczas treningu w Singapurze.

To poszczególne zespoły są odpowiedzialne za sprawdzenie, czy kierowcy spełniają wymogi bezpieczeństwa. Dlatego Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), która uważa ściganie się z kolczykiem w nosie za niebezpieczne, postanowiła wyciągnąć konsekwencje. Nie ukarała jednak kierowcy, ale jego team.

Hamilton zajął trzecie miejsce w sobotnich kwalifikacjach na ulicznym torze w Singapurze.

Niedzielny wyścig, 17. z 22 planowanych w tym sezonie, rozpocznie się o godzinie 14.

Formuła 1: Leclerc na pole position w Singapurze

Monakijczyk Charles Leclerc z teamu Ferrari wystartuje dziś z pierwszej pozycji w wyścigu o Grand Prix Singapuru, 17. rundzie mistrzostw świata Formuły 1.

Lider cyklu Holender Max Verstappen z Red Bulla w walce o pole position uzyskał ósmy czas, gorszy od Leclerca o prawie 2 sekundy.

Drugi był Meksykanin Sergio Perez z Red Bulla wolniejszy od Leclerca o 0,022 s, a trzeci siedmiokrotny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa - strata 0,054 s.

Leclerc po raz dziewiąty wywalczył w tegorocznym sezonie pole position i po raz 18. w karierze.

Verstappen stracił szanse walki o pole position, gdyż zespół nakazał mu zjechać do serwisu przed ukończeniem kółka pomiarowego.

Holender ma świetną passę pięciu wygranych wyścigów z rzędu, a w tym roku na najwyższym stopniu podium stawał już 11 razy. Do rekordu zwycięstw w jednym sezonie, ustanowionego przez Niemca Michaela Schumachera w 2004 roku, a następnie wyrównanego przez jego rodaka Sebastiana Vettela w 2013, brakuje mu już tylko dwóch triumfów, a kierowca Red Bulla jest na dobrej drodze żeby zostać samodzielnym liderem tej kategorii.

Dzięki świetnym rezultatom Holender jest zdecydowanym liderem klasyfikacji generalnej - zdobył dotychczas 335 punktów i ma ich 116 więcej niż drugi w zestawieniu Leclerc.

Żeby drugi raz z rzędu zostać już w Singapurze mistrzem globu kierowca Red Bulla musi zdobyć 23 punkty więcej niż Leclerc. Na torze Marina Bay wydaje się to być trudne, chyba że Leclerc nie zdobędzie punktów, a Verstappen go wygra.