"Jestem zawsze pozytywnie nastawiony. Myśląc pozytywnie dostajesz energii i wszystkiego, czego chcesz" - mówi w rozmowie z Maciejem Jermakowem z RMF FM pływacki mistrzem świata na dystansie 200 m stylem grzbietowym Radosław Kawęcki. "O świętowaniu będę myślał może za 2 lata. Nie byłem na żadnej dyskotece, ponieważ mam mistrzostwa Polski teraz, później lecę do Petersburga na miting" - dodaje.

Maciej Jermakow: Ten wyścig z Twojej perspektywy jak wyglądał?

Radosław Kawęcki: Można powiedzieć, że cały czas kontrolowałem wyścig. Nie wiem, na co było ich stać, na co było mnie dokładnie stać. Płynąłem tak, żeby się utrzymać w czołówce. Patrzyłem, czy płyniemy w trójkę, czy płyniemy w piątkę czy ogólnie w ósemkę. Wyprzedziliśmy prawie wszystkich, w trójkę płynęliśmy cały czas. Dopłynąłem pierwszy. Tak wyszło.

Pięknie wyszło. Co mnie urzekło, jak czytałem później relacje ze Stambułu. Mówiłeś przed tym wyścigiem, że nie przejmujesz się tym, co Lochte już zrobił, z jakiej strony się pokazał - Ty i tak go pokonasz. Zawsze jesteś tak bojowo nastawiony? To taka psychologiczna zagrywka? Jak to jest?

Jestem zawsze pozytywnie nastawiony. Dołując się, myśląc negatywnie o wszystkich sprawach, nie da się osiągnąć tego, co by się chciało. Myśląc pozytywnie dostajesz energii i wszystkiego, czego chcesz.

To, że pokonałeś Lochtego to taka wisienka na torcie chyba tych mistrzostw.

Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, że pokonałem rekordzistę świata i z igrzysk olimpijskich. Otwieram sobie koszyk do trenowania mocniej i będę się starał, żeby dalej dążyć do pokonywania wszystkich barier.

Lochte to taki trochę profesor pływania. Ty z nim rozmawiałeś, on Ci gratulował po tym wyścigu?

Nie dało rady z nim porozmawiać. Był bardzo wymęczony. Na początku ja go wymęczyłem, potem go domęczyli jeszcze. Jak wyszedł to pogadaliśmy trochę, ale był bardzo zmęczony.

Świętowałeś w jakiś oryginalny sposób po tym zwycięstwie? Był w ogóle czas, żeby się tym cieszyć?

Rozmawiałem z rodzicami - to jest moje świętowanie. Rozmawiam z trenerem, rozmawiałem ze znajomymi. Nie byłem na żadnej dyskotece, ponieważ mam mistrzostwa Polski teraz, później lecę do Petersburga na miting. Nie myślałem o tym w ogóle. O świętowaniu będę myślał może za 2 lata.

To jeszcze a propos świętowania. Jak spędzisz święta? I co dalej?

24 grudnia przylatuję o 12 w nocy. Jadę do domu, święta spędzam z rodziną. 27 jadę do Zielonej Góry już.