Reprezentacja naszych piłkarzy ręcznych po trzech porażkach na Mistrzostwach Europy wróciła już do kraju. Zespół rozegrał dwa niezłe i jeden słaby mecz. I choć nikt nie ma zamiaru mówić dobrze o porażkach, to sztab kadry potrafi znaleźć pozytywne aspekty tego występu. Wydaje się, że przed reprezentacją całkiem niezła przyszłość. W końcu reprezentacja, z którą medale zdobywał Bogdan Wenta, też nie od razu znalazła się na podium.

Jeszcze w 2016 roku nasza reprezentacja prowadzona przez Tałanta Dujszebajewa zagrała w półfinale Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Później większość czołowych zawodników zakończyła kariery i wszystko trzeba było zaczynać od nowa.

Proces odbudowy drużyny narodowej trwa. W 2018 roku zespół prowadzony przez Piotra Przybeckiego nie zagrał w ogóle na Mistrzostwach Europy. Przed rokiem zabrakło nas na Mistrzostwach Świata. Teraz wróciliśmy na europejskie salony, ale trudno mówić o sukcesie, skoro przegraliśmy trzy spotkania. Mimo to w sztabie widzą szanse rozwoju tej drużyny w perspektywie Mistrzostw Świata w 2023 roku, których będziemy współgospodarzem wspólnie ze Szwecją:

Z takim zamiarem pracuję i takie zadanie dostałem. Budujemy zespół z myślą o 2023 roku. Pamiętać trzeba, że po drodze jest parę wyzwań, ale unikałbym porównywania tej reprezentacji z drużyną sprzed dekady. To krzywdzące. Przecież tamten zespół także potrzebowała kilku lat, by dojść do medalowego poziomu. My mamy swoją historię, swoją drogę. Ona będzie ciężka, wyboista, ale robimy wszystko, by w 2023 roku wykorzystać maksymalnie potencjał zawodników, którzy moim zdaniem będą tylko lepsi - zapowiada trener reprezentacji Patryk Rombel.

Kadra oparta o młodych zawodników

W drużynie jest kilku młodych zawodników, którzy naprawdę dobrze rokują. Eksperci wskazują choćby na Szymona Sićkę, Maciej Majdzińskiego, Dawida Dawydzika czy Michała Olejniczaka. Ten niespełna 19-letni szczypiornista nie zagrał jeszcze w najwyższej polskiej lidze, ale zadebiutował już na Mistrzostwach Europy:

Michał Olejniczak to pierwszy przykład tego, że to, co robimy w SMS-ach, tak naprawdę od pół roku przynosi efekty. Jest jednolity plan dotyczący założeń taktycznych, motorycznych, sposobu pracy, ujednolicenia mikrocykli. Michał, wchodząc do reprezentacji, wiedział bardzo dużo o sposobie gry drużyny, mimo że wcześniej z tymi zawodnikami nie grał. Wiedział jednak, czego oczekujemy. To jest rzecz, na której możemy budować optymizm. Mamy zdolnych zawodników i nasza przewaga będzie polegać na tym, że oni, wchodząc do reprezentacji, nie będą zaskoczeni. Organizacja zgrupowania, treningi, założenia taktyczne -  to będzie coś, z czym oni już stykają się w kadrach młodzieżowych. Ujednolicenie systemu na pewno nam pomoże, a Michał to taki pierwszy przykład. Trenerzy w Szkołach Mistrzostwa Sportowego wykonują świetną pracę. Będziemy mieli dopływ młodych graczy już gotowych do tego, by w reprezentacji wypełniać odpowiednie zadania - podkreśla Patryk Rombel.

"Nie ma nic lepszego, niż rywalizacja z najlepszymi"

Optymistycznie o przyszłości reprezentacji wypowiada się także Sławomir Szmal. Były bramkarz kadry jest obecnie jednym z asystentów Patryka Rombla:

Sićko, Majdziński dla nich to był jeden z pierwszych takich występów na takiej seniorskiej imprezie. Pokazali, że mogą grać na takim poziomie. Ważne, by występowali w coraz mocniejszych klubach, by za jakiś czas trafili do czołowych lig europejskich. Nie ma nic lepszego niż rywalizować z najlepszymi. Ważne jest aby ci młodzi zawodnicy pokazywali się także w naszej lidze. Gra o stawkę to najlepszy trening i rozwój. Jeśli będą zbierać doświadczenie, to poziom będzie wzrastał. Musimy iść tropem dyscyplin, gdzie wprowadzono przepisy nakazujące grę młodzieżowców. Wydaje mi się, że trzeba to tylko zrealizować by dwóch-trzech młodzieżowców musiało być w meczowym składzie a dwóch musiało być na parkiecie - mówi były reprezentacyjny bramkarz.

Czas działa na naszą korzyść

Drużyna musi dostać czas na rozwój i zbieranie doświadczenia. Na pewno na Mistrzostwach Europy reprezentacja pokazała potencjał, który może zaowocować za kilka lat. Trener Patryk Rombel musi dostać czas na przygotowania reprezentacji. Niewykluczone, że kadrze przytrafi się jeszcze jakaś wpadka, ale eksperci są zgodni: czas powinien działać na korzyść naszej reprezentacji. Cierpliwość potrafi popłacić. Udowodniła to przed laty ekipa Bogdana Wenty, a ostatnio kadra siatkarek pod dowództwem Jacka Nawrockiego. W ciągu kilku lat trener wyprowadził siatkarki z drugiej europejskiej ligi do 4. miejsca na kontynencie.

Warto też zauważyć zmiany jakie zachodzą w europejskim szczypiorniaku. Do drugiej fazy Mistrzostw Europy nie awansowały Francja i Dania, a to ogromne sensacje. Obie reprezentacje od lat walczyły o medale, a teraz nie ma ich w europejskiej czołówce. Są tam Portugalczycy, Węgrzy, Białorusini. I choć tacy faworyci jak Chorwacja, Hiszpania czy Norwegia trzymają się mocno to widać, że układ sił na kontynencie powoli się zmienia.

PRZECZYTAJ: Trener kadry szczypiornistów: Brakowało nam doświadczenia i spokojnej głowy

Opracowanie: