"Nowy selekcjoner będzie miał łatwiejsze zadanie nie tylko od Fornalika, ale także od jego poprzedników" - ocenia były trener Lechii Gdańsk Bogusław Kaczmarek. "Prezes Boniek nie zdecyduje się wybrać zagranicznego szkoleniowca. Z krajowych kandydatów numerem jeden wydaje się być Adam Nawałka, natomiast w drugiej kolejności stawiam na Macieja Skorżę" - przyznaje.

Według Kaczmarka, zasadniczym ułatwieniem dla nowego szkoleniowca będą zasady eliminacji do mistrzostw Europy. W finałach wystąpią aż 24 drużyny, a udział w tej imprezie ma zapewniony tylko gospodarz, czyli Francuzi. Do eliminacji przystąpią 53 zespoły, zatem awans wywalczy prawie połowa z nich - tłumaczy trener. Niestety, Polska będzie losowana z czwartego koszyka i ponownie zmierzy się z teoretycznie silniejszymi od siebie rywalami - dodaje.

63-letni Kaczmarek przyznaje, że nie spodziewał się tak błyskawicznego odwołania Waldemara Fornalika.

Wydawało mi się, że ten krok poprzedzi jakaś merytoryczna dyskusja i analiza meczów biało-czerwonych, tymczasem dzień po ostatnim spotkaniu Fornalik pożegnał się ze stanowiskiem - mówi. Do tej pory wiele w tej kwestii zależało od Wydziału Szkolenia PZPN. Wiadomo przecież, że to nie Grzegorz Lato wymyślił sobie Fornalika, tylko został on niejako wytypowany przez wiceprezesa PZPN ds. szkoleniowych Antoniego Piechniczka, a następnie zyskał aprobatę całego wydziału - przypomina.

Pytany o cechy, jakie powinien mieć nowy selekcjoner biało-czerwonych, Kaczmarek powtarza argumenty prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Paszport tej osoby nie ma żadnego znaczenia. Podstawowym kryterium ma być jej fachowość, sportowa ambicja i determinacja w osiągnięcia z biało-czerwonymi sukcesu. A takim byłby awans do finałów mistrzostw Europy w 2016 roku - wylicza.