Mistrzyni olimpijska Justyna Kowalczyk oraz reszta ekipy biegaczy narciarskich wraz z trenerem Aleksandrem Wierietielnym dotarli już do Nowej Zelandii. Jest to piąte zgrupowanie zawodników przed kolejnym sezonem. Naszych biegaczy powitała w Quennstown odmienna aura niż ta panująca w kraju, dzięki czemu większość treningów odbędzie się na trasach narciarskich.

Warunki Nowej Zelandii sprzyjają naszym

Gdy wylatywaliśmy z Polski, było gorące lato. Teraz jesteśmy w krańcowo odmiennych warunkach atmosferycznych. Temperatura waha się między minus pięć a zerem stopni Celsjusza, świeci słońce, ale było też, że termometr wskazał nieco większy mróz. W porównaniu z krajem różnica wynosi sporo, jednak przyzwyczailiśmy się już do takich pogodowych kontrastów - podkreśla trener Aleksander Wierietielny.

Zawodnicy mają do dyspozycji około 55 km, dobrze przygotowanych i ośnieżonych tras. Nasza mistrzyni już po raz drugi wybrała ten region ze stacją narciarską Snow Farm na czas przygotowań. Trudno się dziwić, gdyż prowincja Otago cieszy się ogromną popularnością wśród zawodników narciarstwa biegowego, a także alpejskiego i snowboardu. Kowalczyk będzie trenować w Nowej Zelandii aż do końca sierpnia. Mistrzyni ma także w planach start w maratonie.

Początek sezonu coraz bliżej- to już piąte zgrupowanie

Jak przypomniał, Aleksander Wierietielny, to już piąte zgrupowanie przed nowym sezonem. Poprzednie odbyło się w estońskim Otepaeae i zostało ocenione przez trenera jako bardzo udane. Justyna wytrzymywała duże obciążenia. Na przykład cross z imitacją skakaną czyli imitacją kroku klasycznego z biegu na nartach. To jedno z najtrudniejszych i najcięższych zajęć treningowych w czasie letnich przygotowań. 400-500 metrów i trzeba to pokonać skokami. Jest to ćwiczenie o bardzo wysokiej intensywności, wykonywane na bardzo wysokim tętnie - chwalił biegaczkę, szkoleniowiec.

Wierietielny ma także nadzieję, że treningi i czas spędzony w Nowej Zelandii, będą równie efektywne dla Macieja Kreczmera, zawodnika klubu LKS Poronin Poroniec. Warunki panujące na trasach są idealne, dzięki czemu większość ćwiczeń odbędzie się na nartach, a dopiero później zawodnicy przeniosą się na siłownię.

Kowalczyk, podobnie jak rok temu, zamierza podczas pobytu wziąć udział w zawodach. Mistrzyni jest zdania, że starty to zawsze atrakcyjny przerywnik, a będąc na miejscu, gdzie są one organizowane, żal byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Musiałoby się ze mną dziać coś bardzo złego w czasie pobytu w Nowej Zelandii bym nie wystartowała. Zawody mamy pod nosem, dwa metry od hotelu, tym bardziej szkoda byłoby nie wystąpić - zaznaczyła Kowalczyk.

Zawodniczka AZS AWF Katowice zamierza wystartować 18 sierpnia w narciarskim maratonie Merino Muster (42 km), który rok temu wygrała, oraz w zimowym triatlonie składającym się z biegu, jazdy na rowerze i biegu na nartach. Tak ułożyłam wyjazd do Nowej Zelandii by wziąć udział w tych zawodach.Mam nadzieję, że te plany uda mi się zrealizować - podkreśliła zawodniczka.

Biegacze śledzą olimpiadę w Londynie

Sama Justyna Kowalczyk, pytana o nastawienie do Igrzysk Olimpijskich, przyznała, że jest ich wielką fanką. Od dziecka uwielbiam je oglądać. I to wszystko, łącznie z powtórkami- oznajmiła mieszkanka Kasiny Wielkiej.

Trener Aleksander Wierietielny dodał, że jak na razie sytuacja Polaków na Olimpiadzie nie wygląda najlepiej. Jednak i on i reszta ekipy będącej w Nowej Zelandii, głęboko wierzą w sukces Polaków w Londynie i powrót do kraju z licznymi medalami. Wiem, że dotychczas więcej jest niepowodzeń aniżeli sukcesów. Ale z natury jestem optymistą i także w tym przypadku wierzę, że lada moment sypną się biało-czerwonym medale. Taki już jest sport, często nieprzewidywalny. Bywa, że po paśmie porażek nadchodzi czas radości- oznajmił szkoleniowiec.

Aleksander Wierietielny od 2000 roku jest głównym trenerem kadry A w biegach narciarskich. To pod jego opieką Justyna Kowalczyk odniosła swoje największe sukcesy. Niedawno szkoleniowiec wraz z żoną, Barbarą Piątkowską, przeprowadził się z Wałbrzycha, gdzie mieszkali przez 28 lat, do Poronina.