"Muszę to jeszcze przemyśleć, porozmawiać z całym moim sztabem, bo to nie tylko moja decyzja" - powiedziała Justyna Kowalczyk w wywiadzie dla norweskiej telewizji TV 2 tuż przed startem kolejnej edycji biegowego Tour de Ski. Polka ostateczną decyzję w sprawie ewentualnej rezygnacji z udziału w imprezie ma podjąć najpóźniej w sobotę rano.

Kowalczyk, czterokrotna triumfatorka TdS, od czwartku rozważa rezygnację ze startu w zbliżającej się edycji. Wszystko za sprawą zmian w programie imprezy. Z powodu utrzymującej się wysokiej temperatury i problemów ze śniegiem organizatorzy zdecydowali, że drugiego dnia TdS, w niedzielę, narciarki będą rywalizować w sprincie techniką dowolną zamiast w biegu na dochodzenie na 9 km "klasykiem".

Jestem rozczarowana decyzją organizatorów. To nie jest fair. W regulaminie jest wyraźnie napisane, że biegi powinny się odbywać zgodnie z zasadą 50/50. Teraz nie myślę o tym czy mam szansę to wygrać. To nie jest najważniejsze. Rozmawialiśmy z przedstawicielami FIS, pytaliśmy, rozumiem, że nie mamy w Oberhofie śniegu, ale można było coś zmienić na późniejszych etapach. Oni nie chcą jednak z nami rozmawiać
- mówiła Kowalczyk w TV 2.

Zapytana o faworytów imprezy Polka bez wahania powiedziała o Norweżkach: Tak jak zwykle dziewczyny są bardzo silne. Zarówno Terese Johaug jak i Marit Bjoergen.