"Przez 80 minut było świetnie, ale byłbym szczęśliwszy, gdyby było 5:1 albo 5:0" - tak trener Liverpoolu Juergen Klopp podsumował zwycięstwo swoich piłkarzy nad Romą 5:2 w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów. Obydwa gole dla ekipy z Wiecznego Miasta padły właśnie w ostatnich 10 minutach meczu.

Początek spotkania był wyrównany, a później, między 30. a 80. minutą, Liverpool był nie do zatrzymania. Bramki zdobyli Egipcjanin Mohamed Salah (36. i 45.), Senegalczyk Sadio Mane (56.) i Brazylijczyk Roberto Firmino (61. i 68.). W końcówce jednak gospodarze stracili koncentrację i dali sobie wbić dwa gole: strzelili je Bośniak Edin Dżeko (81.) i Argentyńczyk Diego Perotti (85. z rzutu karnego).

Zespół spisał się znakomicie, nawet nie mógłbym sobie czegoś takiego wyobrazić przed meczem. Teraz pojedziemy do Rzymu i postaramy się tam też wygrać - powiedział po spotkaniu Juergen Klopp, cytowany na oficjalnej stronie internetowej UEFA.

Niemiecki szkoleniowiec poinformował, że nie najlepiej wygląda sytuacja Alexa Oxlade'a-Chamberlaina, który został zmieniony z powodu urazu kolana już po kwadransie gry.

Ta kontuzja wygląda na poważną. A skoro mogę to powiedzieć jeszcze przed badaniami, to na pewno nie jest to dobry znak. To ogromny cios - przyznał.

Niemiecki bramkarz "The Reds" Loris Karius przyznał, że przed meczem drużyna "w ciemno" wzięłaby wynik 5:2. A teraz trochę trudno się z niego cieszyć. To dobry rezultat, ale z gorzkim posmakiem. Roma jest bardzo silna u siebie - ocenił.

Rzymianie sprawili już ogromną niespodziankę w ćwierćfinale, kiedy mimo porażki w pierwszym meczu na Camp Nou 1:4 w rewanżu pokonali Barcelonę 3:0 i awansowali.

Ale teraz muszą wygrać z nami, a my nie jesteśmy Barceloną - zaznaczył Klopp.

Również jego odpowiednik w zespole Romy Eusebio di Francesco jest świadomy, że o powtórzenie niespodzianki nie będzie łatwo.

Nadzieja wciąż jest, a nasi kibice są za nami. Musimy wciąż wierzyć i dawać z siebie wszystko do samego końca. Rozpoczęliśmy dzisiaj całkiem nieźle, ale potem się pogubiliśmy. To dla nas bardzo ważne, że udało nam się jeszcze zareagować w końcówce - podkreślił.

Rewanż w tej parze odbędzie się 2 maja. Dzisiaj natomiast i 1 maja dwumecz rozegrają Bayern Monachium i Real Madryt. Finał zaplanowano 26 maja w Kijowie.


(e)