Stanęli, bo nie chcieli się dalej ścigać. Zaskakujący koniec czwartego etapu Tour de Pologne - kolarze przerwali jazdę na ulicach Lublina po przejechaniu dwóch z trzech zaplanowanych tam rund. Nieoficjalnie mówi się, że zawodnicy nie chcieli się rywalizować na śliskiej jezdni.

Z powodu niesprzyjającej pogody IV etap i tak skrócono o 30 kilometrów. Kolarze przed południem wystartowali nie z Bielska Podlaskiego, jak planowano, ale z Siemiatycz. Na trasie niemal bez przerwy padał deszcz, temperatura nie przekraczała 10 st. C, a drogi były bardzo śliskie. Już na ulicach Lublina dość wolno jadący kolarze zaczęli prowadzić rozmowy wewnątrz grupy i w efekcie ustalili, iż rozgrywanie finiszu w tak trudnych warunkach jest zbyt niebezpieczne.

W Lublinie peleton zatrzymał się na linii mety, nie kończąc ostatniego okrążenia trasy. Ponieważ wszyscy zawodnicy nie ukończyli etapu, sędziowie po kilkunastominutowej naradzie podjęli decyzję o anulowaniu całego etapu. Posłuchaj relacji Wojciecha Słonia z redakcji sportowej RMF FM:

Decyzja kolarzy rozczarowała tysiące mieszkańców Lublina, którzy mimo deszczu i zimna zgromadzili się wzdłuż całej trasy, pętli prowadzącej ulicami miasta i przy mecie etapu: