Tadeusz Sołtys: Przełom wieków to chyba także przełom w karierze Krzysztofa Hołowczyca. Znana jest już wiadomość, że w przyszłym roku będzie on zasiadać za kierownicą Peugeota 206 WRC. Tymczasem dziś mam do przekazania drugą, chyba równie sensacyjną informację – powrót do korzeni.

Krzysztof Hołowczyc: Tak, ktoś z naszych bliskich przyjaciół powiedział w momencie kiedy podjęliśmy tą decyzję: „Nasz dream team będzie znów razem”. Strasznie przyjemnie mi się zrobiło, bo tak naprawdę ani przez moment nie byliśmy oddzielnie. Maciek zajął inne miejsce, był cały czas w zespole, koordynował wiele rzeczy, ale doszliśmy do wniosku, że jeżeli będzie program mistrzostw Polski, to w tym momencie pomoc Jean Marca nie będzie duża. Ja myślę, że Jean Marc nie czuje się dobrze w naszym kraju, gdzie nie za wielu sędziów mówi po angielsku, już nie mówiąc o tym, że chciałby, by mówili po francusku. Ma problemy z regulaminami, często zmieniającymi się sytuacjami na rajdzie, bo w Polsce jeszcze to się zdarza, że regulamin idzie sobie, a sytuacja na rajdzie jest troszeczkę inna. Dlatego doszliśmy do wniosku, że Maciek Wisławski siada z powrotem na prawy, „gorący fotel” – do tego małego samochodu dwóch stosunkowo wysokich facetów. Myślę, że będzie to naprawdę śmieszne dla kibiców i mam nadzieję , że my będziemy się uśmiechali na mecie otwierając szampana.

Tadeusz Sołtys: Czy Maciej będzie uczestniczyć w całym cyklu mistrzostw Polski?

Krzysztof Hołowczyc: Tak, w tej chwili jest taki plan, byśmy pojechali 8 rajdów razem. Nie ukrywam, że jestem z tego bardzo zadowolony. W tej chwili zastanawiamy się, czy będziemy prowadzili dyktando po angielsku czy wrócimy do polskiego, bo jednak miałem troszkę zmian. W angielskim jest więcej krótkich wyrazów i łatwiej je odebrać, ale to wszystko się okaże jak pojedziemy na pierwszy opis. Będziemy trenować to, co dla nas lepsze.

Tadeusz Sołtys: A co ze współpracą z Jean Marc’iem?

Krzysztof Hołowczyc: Jean Marc jest w zespole, jest dyrektorem w Kronosie – firmie, która będzie nas obsługiwała, także będzie też bardzo blisko, na każdym rajdzie w Polsce. Będzie przygotowywał opony, wybierał odpowiednia do rajdu specyfikację samochodu. Także jesteśmy zadowoleni, że Jean Marc pozostał – będzie nam pomagał z francuskojęzycznym teamem. I przede wszystkim zna świetnie sport – wiele lat siedział po prawej stronie. W tym roku w ogóle nie wiadomo czy będzie maił możliwość pojechania. On twierdzi, że gdyby była jakaś eliminacja do mistrzostw swiata, to chętnie by ze mną wsiadł, także jest to otwarta sprawa. Ale na pewno w Mistrzostwach Polski pojedziemy razem z Maćkiem.

Tadeusz Sołtys: Jeśli Jean Marc nie wsiądzie na „gorący fotel” w Mistrzostwach Świata, czy Wisławski będzie z tobą jeździł za granicą?

Krzystof Hołowczyc: Myślę, że tak – to kwestia chęci Maćka. Maciek miał dość ogromnego obciążenia w związku z rajdami do Mistrzostw Świata. Co prawda była to inna sytuacja, mieliśmy dużo więcej problemów, nie mieliśmy takiej koordynacji jeśli chodzi o przygotowanie samego treningu. W tej chwili jest to o wiele lepiej zorganizowane. Myślę, że Maciek będzie miał miej na głowie i będzie mógł z uśmiechem na twarzy do tego podchodzić. Ale jeszcze za wcześnie mówić o Mistrzostwach Świata – na razie startujemy w Mistrzostwach Polski i całe nasze ciśnienie idzie w kierunku walki o to trofeum.

Tadeusz Sołtys: Czy czasem nie zastanawiasz się czy Maciek Wisławski czasem nie był tym dobrym duchem twojej kariery?

Krzysztof Hołowczyc: No cóż, największe wyniki w mojej karierze do tej pory były z Maćkiem. Atmosfera jest zawsze znakomita. Maciek ma wspaniały charakter, jest katalizatorem czy też środkiem uspokajającym na moje częste wybuchy. Trudno mi w tej chwili powiedzieć jak będzie, bo jednak ponad dwa lata nie jeździliśmy razem, ale z przyjemnością powracam. Jesteśmy przyjaciółmi – nie obawiam się tego słowa – i na pewno atmosfera w samochodzie będzie znakomita. Jak będzie od strony profesjonalnej? – niestety za mało nie ważymy obydwaj do tego małego samochodu, to jest nasz pewien problem. Ale będziemy się odchudzać, już ruszyliśmy z walką o wagę, żebyśmy byli jak najlżejsi, jak pióreczka...

foto P.Kowalczyk RMF FM