Hiszpania pod wielkim wrażeniem sobotniego zwycięstwa FC Barcelona nad Realem Madryt. Podopieczni Pepe Guardioli pokonali Królewskich przewagą aż czterech bramek, a wynik 6:2 praktycznie rozstrzygnął rywalizację w lidze. Hiszpańskie dzienniki przypominają obecnie, że w 80-letniej historii "El Clasico" Real nigdy nie pozwolił Barcelonie strzelić na swoim boisku aż sześciu bramek.

Najlepszy zespół na świecie opuszcza stadion Bernabeu jako mistrz - ocenia gazeta sportowa "Marca", a "El Pais" dodaje, że Barcelona ma najsilniejszą drużynę w swej historii. Komentatorzy nie mają wątpliwości: po tak efektownym triumfie nikt już nie odbierze drużynie Pepe Guardioli mistrzostwa kraju.

Zderzyliśmy się z walcem drogowym. Nie można było nic zdziałać przeciwko super Barcelonie - ocenił po sobotnim pojedynku bramkarz Królewskich Iker Casillas. To naprawdę niewiarygodne. Wszystko nam wychodziło. Gra, bramki. Wygrała drużyna, która prezentuje najpiękniejszy futbol na świecie - komentował natomiast napastnik Barcy i autor dwóch bramek Lionel Messi.

Choć do zakończenia rozgrywek ligi hiszpańskiej pozostały jeszcze cztery kolejki, kropkę nad "i" Katalończycy postawić mogą już w najbliższej, jeśli 10 maja pokonają na własnym boisku Villarreal, a Real Madryt dzień wcześniej nie wygra na wyjeździe z Valencią.

Real Madryt po raz czwarty w historii stracił sześć goli na własnym boisku, ale poprzednie klęski ponosił w zamierzchłej przeszłości. Dwukrotnie rozbił Królewskich Athletic Bilbao (0:6 w 1930 roku i 3:6 w sezonie 1946/47), a raz sztuka ta udała się piłkarzom Atletico Madryt (3:6 w sezonie 1950/51). Najcięższą porażkę w lidze Real poniósł w Barcelonie, ale przeciwko Espanyolowi - 5 marca 1930 roku przegrał 1:8.