Lechia Gdańsk zremisowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:2 (0:1). Był to ostatni mecz pierwszej kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. O wyniku przesądziło trafienie Błażeja Telichowskiego w ostatniej akcji meczu. Błysnął także nowy nabytek drużyny z Gdańska, Japończyk Daisuke Matsui.


Piłkarska prasa rozpisywała się przed tym spotkaniem, że to starcie "polskiego Guardioli" i "polskiego Mourinho", czyli trenerów Michała Probierza i Czesława Michniewicza. Poziom emocji w Gdańsku, a przynajmniej końcówka meczu, rzeczywiście była godna hiszpańskiej Primera Division.

Pierwsza połowa to prowadzenie gości z Bielska-Białej. Po golu Marcina Wodeckiego "Górale" kontrolowali to spotkanie, które nie było jednak piłkarską ucztą. Apetyty kibiców zostały zaspokojone w drugiej połowie. Bielszczanie nieco się cofnęli, a inicjatywę przejęli gospodarze, którzy poszli za ciosem i po golach Japończyka Matsuiego w 79. oraz 88. minucie wyszli na prowadzenie.

Sędzia doliczył 180 sekund dodatkowego czasu i kiedy fani z Gdańska już mogli szykować się do wyjścia ze stadionu w świetnych humorach, wieczór popsuł im Telichowski, który w ostatniej akcji meczu strzelił wyrównującą bramkę.

(MRod)