Australijczyk Michael Rogers (Tinkoff-Saxo) wygrał w Savonie jedenasty etap kolarskiego Giro d'Italia. Liderem wyścigu pozostaje jego rodak Cadel Evans (BMC), a Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) nadal zajmuje trzecie miejsce.

Rogers na 249-kilometrowej trasie uzyskał czas 5:48.07 i wyprzedził o 10 sekund Niemca Simona Geschke (Giant), który przyprowadził peleton. Na trzecim miejscu uplasował się Włoch Enrico Battaglin (Bardiani Valvole).

Australijczyk triumf zawdzięcza przede wszystkim brawurowej postawie na zjeździe. Podjazd drugiej kategorii Naso di Gatto usytuowany był 30 km przed metą. 34-letni Rogers techniczny odcinek pokonał bardzo szybko, w pewnym momencie uzyskał nawet 40 sekund przewagi. W końcówce peleton tylko ją zmniejszył.

To była dla mnie doskonała okazja. Wiedziałem, że na zjeździe jestem w stanie uzyskać przewagę. Kiedy wjechaliśmy na szczyt wszyscy czołowi zawodnicy zwolnili i zaczęli się wzajemnie obserwować. Takiej okazji nie mogłem zmarnować - powiedział zwycięzca.

Rogers do ścigania wrócił zaledwie miesiąc temu. Od grudnia był zawieszony, po tym jak badanie antydopingowe dało wynik pozytywny na obecność clenbuterolu. Ostatecznie oczyszczono go z zarzutu. Zakazana substancja znalazła się w jego organizmie po zjedzeniu zanieczyszczonego nią mięsa w Chinach.

W czołówce nie zaszły żadne zmiany. Majka zachował białą koszulkę przodownika klasyfikacji młodzieżowej, a do lidera traci 1.10 min. Drugi jest Kolumbijczyk Rigoberto Uran (Omega Pharma-Quick Step) - 57 s staty do Evansa.

Jutro na kolarzy czeka niespełna 42-kilometrowa jazda indywidualna na czas z Barbaresco do Barolo. 

(mal)