Od pewnego czasu analizując ranking FIFA prześcigaliśmy się w wymienianiu egzotycznych drużyn, które zgromadziły więcej punktów od biało-czerwonych. W tym gronie wymienialiśmy między innymi Gabon. Teraz w tym kraju zagra Brazylia. Mecz dziś o 19.

Piłkarzy z Gabonu zna u nas mało kto. Bardziej zorientowani kibice kojarzą zapewne Daniela Cousina. Piłkarze z tego kraju obecnie są sklasyfikowani na 68 miejscu w rankingu światowej federacji (Polska jest 64). Jednak to właśnie do tego afrykańskiego kraju jedzie zagrać towarzyski mecz wielka Brazylia.

Canarinhos przygotowują się do mistrzostw świata w 2014, których będą gospodarzami i jak widać formę szlifują w pojedynkach nie koniecznie z tymi najlepszymi, ale z tymi, którzy są w stanie zapłacić niemałe pieniądze za przyjazd światowych gwiazd. Co prawda do Afryki wybrała się mniej doświadczona kadra - jest w niej kilku debiutantów, a tylko trzech piłkarzy zagrało w drużynie narodowej ponad 20 meczów - to Dani Alves, Luisao i Thiago Silva. Wśród powołanych są także Lucas Leiva, Hulk czy Fabio. Miało być bardziej okazale, ale kontuzje wykluczyły Kakę i Marcelo z Realu Madryt.

Wśród powołanych są tylko piłkarze z lig europejskich, bo w Brazylii trwają rozgrywki. Dziwi na pewno to w jaki sposób Gabonowi udało się zachęcić Canarinhos do przyjazdu. Oczywiście finansowo. Gabon to kraj ze złożami ropy naftowej, jeden z największym PKB w Afryce. Poza tym przyjazd Brazylijczyków uświetni otwarcie nowego, 45 tysięcznego stadionu. To właśnie na tym stadionie odbędzie się finał Pucharu Narodów Afryki w 2012 roku, którego Gabon jest współgospodarzem. Jak widać nasz futbol z gabońskim jednak coś łączy.