Magdalena Fręch nie wykorzystała dwóch meczboli i przegrała z rozstawioną z numerem 21. Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber 6:2, 3:6, 5:7 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju tenisowego French Open w Paryżu.

24-letnia łodzianka była niezwykle blisko sprawienia kolejnej niespodzianki w stolicy Francji. Z imprezą pożegnały się już bowiem m.in. cztery zawodniczki z Top 10, a wśród nich broniąca tytułu Czeszka Barbora Krejcikova. Zajmująca 89. miejsce w światowym rankingu Fręch zmarnowała dwie piłki meczowe.

Polka od początku grała bardzo agresywnie, a Kerber miała problem z serwisem. Niemka przy własnym podaniu nie wygrała żadnego gema z pierwszym secie. W drugiej partii to Fręch zawodził serwis. Czterokrotnie została przełamana i Kerber wyrównała stan meczu.

Decydujący set był prawdziwą batalią. Kibice oglądali długie wymiany, które często padały łupem Polki. Prowadziła już 5:3, a przy stanie 5:4 serwowała na zwycięstwo. W 10. gemie była liderka światowego rankingu wybroniła jednak dwie piłki meczowe, co wyraźnie ją uskrzydliło. Wygrała także dwa kolejne gemy i po dwóch godzinach oraz 28 minutach cieszyła się z awansu do drugiej rundy.

To było pierwsze w historii spotkanie tych tenisistek.

Fręch nie udało się powtórzyć osiągnięcia z 2018 roku, kiedy jedyny raz awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju.

Kerber natomiast uniknęła kolejnej wpadki w Paryżu, gdyż na kortach im. Rolanda Garrosa aż ośmiokrotnie odpadała w pierwszej rundzie, w tym w trzech poprzednich edycjach. Najbardziej spektakularne niepowodzenie zaliczyła w 2017 roku, gdy mecz otwarcia przegrała jako liderka rankingu.

Mieszkająca na stałe w Puszczykowie pod Poznaniem 34-letnia Kerber ma w dorobku trzy wygrane w Wielkim Szlemie - po jednej w każdej z trzech innych imprez tej rangi, poza French Open, gdzie tylko dwukrotnie dotarła do ćwierćfinału.