Do przebywającego w szpitalu w Yokkaichi kierowcy Formuły 1 Julesa Bianchiego udali się rodzice. Francuz w trakcie wyścigu o GP Japonii na torze w Suzuka doznał w wypadku rozległych obrażeń głowy. Klinika nie informuje o stanie jego zdrowia.

Według wydanego po zdarzeniu komunikatu Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) stan 25-letniego Bianchiego był krytyczny. Potwierdził to w wypowiedzi w telewizji ojciec kierowcy Philippe.

Niektóre francuskie media poinformowały potem, że po pierwszej operacji krwiaka nastąpił kolejny krwotok i niezbędna była druga interwencja lekarzy. Wiadomości tej nie potwierdziły jednak zarówno szpital w Yokkaichi, jak i władze FIA.

W końcówce rywalizacji, na mokrym od deszczu torze, kraksę miał Niemiec Adrian Sutil (Sauber). Niedługo później w dźwig służący do odholowywania uszkodzonych bolidów uderzył Francuz.

To był 34. wyścig w karierze Bianchiego.

W Japonii triumfował Brytyjczyk Lewis Hamilton z teamu Mercedes GP. Drugi był jego kolega z zespołu Niemiec Nico Rosberg, a trzeci inny Niemiec Sebastian Vettel (Red-Bull Renault).

(j.)