Rozgrywający polskiej kadry Fabian Drzyzga przyznał, że siatkarze nie są w optymalnej formie przed rozpoczynającym się 5 stycznia w Berlinie turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk w Rio de Janeiro. Najważniejsze jednak będzie nastawienie i głowa.

Bywało lepiej. Nie będę ukrywał, że forma fizyczna nie jest najlepsza. Musimy o tym zapomnieć i starać się jak najlepiej przygotować. Do formy optymalnej dość daleko, ale nie mamy co narzekać, płakać. Po prostu trzeba iść, grać i nie myśleć o jaką stawkę gramy - powiedział Drzyzga.

Zawodnik Asseco Resovii Rzeszów przyznał, że przygotowania do turnieju w Berlinie są dość nietypowe - teraz siatkarze spędzą ze sobą zaledwie 10 dni i to w przerwie ligowego sezonu. Zazwyczaj kadra miała znacznie więcej czasu na wspólny trening i doszlifowanie wszystkich elementów.

To sprawia, że każdy z nas jest w innej formie. W klubach sytuacje są różne. Jeden gra więcej, inny mniej. Zdrowie też każdemu inaczej dopisuje. Tak jest jednak w każdej drużynie narodowej. Dlatego też szanse są wyrównane. Każdy ma te same problemy. Trzeba wyjść, grać i nie myśleć o tym, czy forma jest wysoka, czy nie - zaznaczył.

Drzyzga przypomniał, że praktycznie od półtora roku nie miał żadnej przerwy od siatkówki. Po zdobyciu mistrzostwa świata, we wrześniu 2014 roku, bez przerwy jest na zgrupowaniach lub pojawia się w rozgrywkach klubowych.

W takich sytuacjach głowa jest najważniejsza. Nie można narzekać, mówić, że znowu się widzimy, znowu nie mamy wolnego. Musimy być pozytywnie nastawieni. Dostaliśmy też od trenera Stephane’a Antigi parę dni świątecznych wolnych, co na pewno każdemu z nas dodało energii i pozytywnej myśli na te przygotowania - podkreślił.

Rozgrywający polskiej kadry zaapelował także do wszystkich, by nie wymagali od polskiej reprezentacji wygrania turnieju w Berlinie.

Jedziemy tam oczywiście z nastawieniem, że chcemy wygrać, ale najważniejsze, byśmy znaleźli się na podium. Tylko to przedłuża nam nadzieje na awans na igrzyska. Prosiłbym też wszystkich, by nie wymagali od nas zwycięstwa. Powtórzę jeszcze raz - druga i trzecia lokata, są tak samo cenne. Najistotniejsze, by mieć jeszcze jedną szansę wywalczenia sobie miejsca w olimpiadzie, a w maju w Japonii w turnieju interkontynentalnym powinno być już łatwiej - ocenił.

Jego zdaniem najważniejsze jest, by odsunąć od siebie myśli, o jaką stawkę toczyć się będzie walka w Berlinie. Nie możemy ciągle o tym myśleć, bo to może nas pogrążyć - podkreślił.

Faworytem berlińskiego turnieju są Francuzi, którzy w 2015 roku wygrali Ligę Światową i mistrzostwa Europy.

Mieli bardzo dobry sezon reprezentacyjny, ale po super lecie często przychodzi trochę gorszy okres. Będzie liczyć się pewnie dyspozycja dnia. Oni są w bardzo trudnej grupie - z Rosją, Bułgarią i Finlandią, więc różnie może być. Istotne będzie też zdrowie. My się jednak nie skupiamy na Francji, a na sobie - powiedział o faworytach Drzyzga.

Polacy w fazie grupowej zmierzą się kolejno z Serbią, Belgią i Niemcami. Dwie drużyny z grupy awansują do półfinału. Zwycięzca turnieju będzie miał zapewniony awans na igrzyska w Rio. Dwa kolejne zespoły na podium dostaną jeszcze jedną szansę wywalczenia przepustki  - w maju w turnieju interkontynentalnym w Japonii.

Mecz o trzecie miejsce w Berlinie paradoksalnie będzie znacznie ważniejszy niż finał. Po prostu po tym spotkaniu komuś uciekną marzenia o igrzyskach. Coś się skończy i następne lato będzie dla którejś z reprezentacji bardzo puste. Tylko Liga Światowa i tyle. Nie po to trenujemy i cały czas gramy w siatkówkę, by mieć tylko te rozgrywki - przyznał.

Polacy do 2 stycznia przebywać będą w Spale. W sobotę pojadą do Berlina, a pierwszy mecz rozegrają we wtorek o godz. 20.30 z Serbią.

(az)