Australijczyk Mark Webber z teamu Red Bull-Renault był najszybszy na obydwu piątkowych treningach przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Malezji. To druga tegoroczna eliminacja mistrzostw świata Formuły 1. Słabo spisywały się bolidy zespołu Renault.

Na pierwszej oficjalnej sesji Webber zdeklasował rywali uzyskując czas 1.37,651. Drugi w stawce Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLaren-Mercedes był wolniejszy aż o 1,665 s, a trzeci Niemiec Michael Schumacher z Mercedesa stracił 2,140 s.

Dopiero 14. wynik, gorszy od Australijczyka o 3,976 s, uzyskał jego kolega z zespołu Niemiec Sebastian Vettel, broniący tytułu mistrza świata.

Problemy techniczne z zawieszeniem kół były zmorą teamu Renault. Co prawda Niemiec Nick Heidfeld, który zastępuje Roberta Kubicę (polski kierowca przebywa wciąż we włoskim szpitalu), miał siódmy wynik sesji, ale wolniejszy od Webbera o 2,874 s. Później jednak większość czasu spędził w boksie na naprawie zblokowanej prawej przedniej osi.

Natomiast Rosjanin Witalij Pietrow wypadł z toru po uszkodzeniu zawieszenia lewego przedniego koła. W tym momencie był sklasyfikowany na 24. miejscu, ostatnim w stawce - 10,281 s. Te kłopoty z podwoziem sprawiły, że szefowie luksembursko-malezyjskiej ekipy długo nie chcieli wypuścić swoich kierowców na tor Sepang pod Kuala Lumpur podczas drugiej sesji.

Zrobili to dopiero, gdy usunięto usterkę, choć wciąż nie jest znana ich przyczyna. Po południu znów najlepiej spisywał się Webber, odnotowując rezultat 1.36,876. Wyprzedził zaledwie o pięć tysięcznych sekundy Brytyjczyka Jensona Buttona z McLaren-Mercedes oraz o 0,134 s Hamiltona. Tym razem czwarty był Vettel - 0,214 s, triumfator inaugurującego sezon MŚ wyścigu o Grand Prix Australii.

W drugiej części treningu Heidfeld uzyskał ósmy czas, gorszy od Australijczyka o 1,694 s, natomiast Pietrow był 13. - 2,391 s.