Polacy pokonali w Ergo Arenie w Gdańsku Włochów 94:78 (31:18, 21:23, 21:24, 21:13) w drugim etapie kwalifikacji mistrzostw świata koszykarzy. To szóste zwycięstwo biało-czerwonych w grupie J, które przybliża ich do awansu do finałów w 2019 roku.

Polacy rozpoczęli w składzie A.J. Slaughter, kapitan Adam Waczyński, Mateusz Ponitka, Aaron Cel i Maciej Lampe. Od pierwszych minut aktywny był Ponitka i to zawodnik Lokomotiwu Krasnodar zdobył inauguracyjne punkty. Po jego przechwycie i koszu oraz akcjach podkoszowych Lampego biało-czerwoni prowadzili 16:8 po niespełna pięciu minutach i trener rywali Meo Sachetti zmuszony był do wzięcia czasu.

Najwięcej problemów Polacy mieli z zatrzymaniem skrzydłowego Stefano Tonuta (sześć punktów w pierwszej kwarcie), ale aktywna obrona podopiecznych trenera Mike’a Taylora funkcjonowała coraz lepiej. Po kolejnym przechwycie Ponitki i jego kontrze było 20:10. Naturalizowany amerykański rozgrywający AJ. Slaughter potrafił nie tylko znaleźć kolegów, ale i trafiał z dystansu, a w całym meczu uzyskał double-double - 11 asyst i 10 pkt.

Dobrze spisywali się nie tylko gracze pierwszej piątki, ale i zmiennicy. Znakomite wejście miał Michał Sokołowski - pierwsze dotknięcie piłki zakończyło się rzutem zza linii 6,75 m, zaś wykorzystane wolne dały przewagę różnicą 13 pkt (29:16, 31:18).

Włosi bez graczy NBA i czołowych zawodników Euroligi mieli kłopoty pod koszem i przegrywali walkę na tablicach, co dawało biało-czerwonym szanse na kontrataki i łatwe punkty.

Po rzucie za trzy punkty Karola Gruszeckiego na początku drugiej kwarty biało-czerwoni uzyskali największe prowadzenie w pierwszej połowie 34:20. 

Przewaga zespołu trenera Taylora oscylowała wokół 10 punktów, choć rywale kilka razy zmniejszali różnicę trafiając zza linii 6,75 m - trzy razy czynił to 25-letni skrzydłowy Awudu Abbas. 

Po 20 minutach Polska prowadziła jednak 52:41, bo równo z syreną kończącą tę część także za trzy punkty trafił Sokołowski.

Polacy zdobyli więc tyle samo punktów do przerwy, co w Bolonii w pierwszym meczu, ale wówczas gospodarze mieli ich 54, zaś w Ergo Arenie skuteczność Włochów była niższa. 

W drugiej połowie walka była bardziej wyrównana i zacięta, ale Polacy utrzymywali intensywność gry. Siedem z rzędu punktów kapitana Waczyńskiego, zbiórki pod koszami i rzut zza linii 6,75 m Slaughtera dały biało-czerwonym w 24. minucie najwyższe prowadzenie w spotkaniu różnicą 17 pkt - 64:47.

Potem nastąpił najgorszy moment gry gospodarzy. W niespełna trzy minuty Polacy stracili 12 punktów, zdobywając zaledwie jeden. Włosi zmniejszyli straty do sześciu punktów (65:59 i 65:71). 

Przed ostatnią kwartą Polska prowadziła 73:65. Żywiołowy doping publiczności poniósł biało-czerwonych do zwycięstwa. Agresywna defensywa spowodowała, że przez pierwsze pięć minut rywale nie zdobyli żadnego punktu. Polacy mieli ich zaś 82 w 35. minucie po rzucie zza linii 6,75 m najbardziej doświadczonego w kadrze Łukasza Koszarka i ponownie prowadzili wysoko, mając 17 pkt przewagi (82:65). 

Pod koszami rządził mający świetny sezon w lidze chińskiej Lampe - rozdawał czapy, zbierał piłki, a w ataku był dobrze wykorzystywany przez kolegów, którzy podawali mu w tempo. Środkowy zdobył 22 punkty i miał osiem zbiórek. AJ. Slaughter zapisał na koncie rekordową w eliminacjach liczbę asyst - 11, a Koszarek +dorzucił+ pięć podań otwierających kolegom drogę do kosza.

Biało-czerwoni mieli w sumie 24 asysty, czyli o osiem więcej od zawodników Italii i zdecydowanie lepszą skuteczność rzutów za trzy. Trafili osiem z 17 (47,1 proc.), podczas gdy rywale 8 z 27 (29,6 proc.). Podopieczni trenera Taylora mieli jedynie dziewięć strat, a rywale 14.

Polska - Włochy 94:78 (31:18, 21:23, 21:24, 21:13)

Polska: Maciej Lampe 22, Mateusz Ponitka 18, Michał Sokołowski 15, Adam Waczyński 14, AJ.Slaughter 10, Łukasz Koszarek 9, Kamil Gruszecki 3, Adam Hrycaniuk 2, Aaron Cel 1;

Włochy: Pietro Aradori 13, Awudu Abass 13, Alessandro Gentile 10, Christian Burns 10, Ariel Filloy 8, Brian Sacchetti 6, Stefano Tonut 6, Andrea Cinciarini 6, Paul Biligha 4, Luca Vitali 2, Achille Polonara 0; 

(m)