Polska pokonała Słowację 28:25 (15:13) w meczu szóstej, ostatniej kolejki grupy 5. eliminacji mistrzostw Europy piłkarek ręcznych, rozegranym w Płocku. To piąte zwycięstwo biało-czerwonych, które już wcześniej zapewniły sobie awans do turnieju finałowego.

Polska pokonała Słowację 28:25 (15:13) w meczu szóstej, ostatniej kolejki grupy 5. eliminacji mistrzostw Europy piłkarek ręcznych, rozegranym w Płocku. To piąte zwycięstwo biało-czerwonych, które już wcześniej zapewniły sobie awans do turnieju finałowego.
Zawodniczki reprezentacji Polski Joanna Drabik (L) i Karolina Kudłacz-Gloc (2L) oraz Dominika Hornakova (P) ze Słowacji. /PAP/Marcin Bednarski /PAP

Polska - Słowacja 28:25 (15:13)

Polska: Ariadna Płaczek, Anna Maria Wysokińska - Aleksandra Zimny 1, Monika Stachowska, Karolina Siódmiak 3, Agnieszka Kocela 1, Kinga Grzyb 2, Karolina Kudłacz Gloc 8, Aleksandra Zych 3, Joanna Drabik 3, Katarzyna Kołodziejska 3, Karolina Zalewska 2, Kinga Achruk 2.

Słowacja: Adriana Medvedova, Zuzana Haladikova - Monika Rajnohova 1, Alżbeta Rechtorisova 4, Veronika Habankova 2, Yuliya Kucerova 5, Klaudia Michnova, Lucia Sukennikova 3, Alica Kostelna 3, Martina Skolkova 2, Maria Olsovska 3, Dominika Hornakova 1, Eva Miniarcikova 1.

Kary: Polska - 0 min, Słowacja - 4 min. Sędziowie: Robin Sager i Stefan Styger ze Szwajcarii. Widzów: ok. 1500.

Mecz był pożegnalnym pojedynkiem trenera Kima Rasmussena, który polski zespół dwa razy doprowadził do IV miejsca w mistrzostwach świata. Od nowego sezonu szkoleniowiec będzie prowadził żeńską reprezentację Węgier.

Przed rozpoczęciem spotkania podopieczne Kima Rasmussena wiedziały, że po zwycięstwie nad Finlandią i wygranej Węgierek ze Słowaczkami, spotkanie w Płocku jest tylko formalnością, a one i Węgierki już awans mają w kieszeni.

Początek spotkania, do 12 min. i wyniku 5:5 był wyrównany. Po dwa gole dla reprezentacji Polski zdobyły: Kinga Achruk oraz Karolina Kudłacz-Gloc, która przed rozpoczęciem spotkania otrzymała pamiątkową paterę za grę w 150 meczach, podczas których zdobyła 750 bramek.

Następne minuty należały do zawodniczek Słowacji, które przejęły inicjatywę na parkiecie, powoli powiększając przewagę. W 14 min. Polki przegrywały 5:7, a w 20 min 8:11. Ale w tym momencie nastąpił przełom w grze polskiej reprezentacji. Podopieczne Kima Rasmussena w 23 min. prowadziły 12:11, by w 28 min. doprowadzić do trzybramkowej przewagi (15:12).

Po przewie Słowaczki szybko doprowadziły do wyrównania, w 33 min. było po 15, ale od razu do głosu doszły gospodynie, które w 38 min. uzyskały przewagę 19:15.

Po trzech kwadransach Polski prowadziły 21:16 i wydawało się, że zwycięstwo mają w kieszeni. Na trybunach zapanowała radość, kibice zaczęli fetować Kima Rasmussena, a tymczasem Słowaczki doprowadziły w 48 min. do wyniku 21:20, a w 50 min., po rzucie Yulyi Kucerovej, był remis po 22.

Ostatnie dziesięć minut należało jednak do polskiej drużyny. Najpierw znakomicie w bramce poradziła sobie Anna Wysokińska, broniąc rzut karny i dobitkę, a potem powoli podopieczne Rasmussena powiększały przewagę, by ostatecznie pokonać rywalki 28:25. Najlepszą zawodniczką meczu została Karolina Kudłacz-Gloc.

(mn)