"Chciałem, żebyśmy pokazali charakter i dumę, złość sportową po meczu z Izraelem, z którym poszło nam słabiej. Udało się" - tak kapitan koszykarskiej reprezentacji Polski Łukasz Koszarek podsumował zwycięstwo biało-czerwonych nad Hiszpanami 80:69 w 2. kolejce eliminacji mistrzostw Europy 2021. Było to pierwsza w historii wygrana polskiej drużyny narodowej z aktualnym mistrzem świata.

Koszarek - pytany po spotkaniu w Saragossie, czy wierzył, że zwycięstwo nad Hiszpanami jest możliwe - odparł, że była to bardziej kwestia determinacji.

"Chciałem, żebyśmy pokazali charakter i dumę, złość sportową po meczu z Izraelem, z którym poszło nam słabiej. Udało się. Szczególnie w drugiej połowie narzuciliśmy Hiszpanom warunki gry" - mówił.

Jak zaznaczył: "Jestem szczęśliwy, bo zwycięstwo nad mistrzem świata w moim 200. meczu w reprezentacji jest dla mnie wisienką na torcie".

Podkreślił, że na sukces zapracowała cała drużyna na czele z utrzymującym znakomitą dyspozycję ze spotkania z Izraelem A.J. Slaughterem, który przeciwko Hiszpanom zanotował w ciągu 35 minut 26 punktów (m.in. 4/7 za trzy i 2/2 z wolnych), dwie zbiórki, asystę, dwa przechwyty i blok.

"A.J. Slaughter był dziś znakomity, poprowadził nas do zwycięstwa, także Michał Sokołowski i Aaron Cel, ale wszyscy zagrali rewelacyjnie i mamy ten sukces" - zaznaczył Koszarek.

On sam wyszedł na parkiet w pierwszej piątce, grał 26 minut, zdobył trzy punkty, miał dwie zbiórki, siedem asyst i przechwyt.

W niedzielę w Saragossie Polacy pierwszy raz w historii wygrali z aktualnym mistrzem świata, a Hiszpanię pokonali po dziesięciu kolejnych porażkach w meczach o punkty, czyli pierwszy raz od 1972 roku. w tej chwili bilans polsko-hiszpańskich pojedynków jest remisowy: 10-10.

"Statystyki bardzo nam się poprawiły. Ja z Hiszpanią nigdy nie wygrałem. Do dzisiaj" - podsumował 36-letni Łukasz Koszarek, który w 200 meczach zdobył dla drużyny narodowej w sumie 1205 punktów.

Po pojedynku z mistrzami świata - który hiszpańskie media opisują, jak donosi Onet, jako: "coś więcej niż porażkę", "koszmar" czy "klęskę" - na kolejną potyczkę w eliminacjach mistrzostw Europy podopieczni Mike’a Taylora będą musieli poczekać do późnej jesieni: dopiero 27 listopada zagrają na wyjeździe z Rumunią.