Piłkarze Wisły Kraków pokonali na swoim stadionie Lechię Gdańsk 3:1 i jak na razie pozostają bez porażki w rozgrywkach Ekstraklasy. Niepokonana Wisła z dziewięcioma punktami zajmuje w tabeli piąte miejsce. Lechia jest ósma.

Wisła przegrywała po pierwszej połowie i golu Stojana Vranjesa z rzutu karnego. W przerwie, jak przyznał trener Franciszek Smuda, w szatni "Białej Gwiazdy" było gorąco. Reprymenda szkoleniowca przyniosła jednak pożądany efekt.

Już po 11 minutach drugiej części gry to gospodarze wygrywali. Pierwszy trafił do siatki Maciej Sadlok, który pokonał Trelę strzałem z ostrego kąta. W 56. min. Brożek tak zgrał głową piłkę do Semira Stilica, że ten z najbliższej odległości łatwo umieścił ją w siatce. Po wyniku 2:1 śmielej zaatakowała Lechia. Blisko pokonania Michała Buchalika był w 80. min. Bartłomiej Pawłowski, ale trafił w słupek.

Losy spotkania rozstrzygnął, już w doliczonym czasie gry, Stilic, który skutecznie uderzył z rzutu wolnego.

Był to dobry mecz, w którym zmierzyliśmy się z bardzo dobrym zespołem. W pierwszych minutach mieliśmy problemy z "wejściem" w spotkanie. Po kwadransie zaczęliśmy grać na swoim poziomie. Po strzeleniu bramki, w końcówce pierwszej połowy, mieliśmy okazję do podwyższenia wyniku. Jednak nie wykorzystaliśmy tego, a na początku drugiej połowy nie byliśmy wystarczająco skoncentrowali. Wisła wygrała jednak zasłużenie, miała więcej okazji do zdobycia gola - mówił po spotkaniu Joaquim Machado, trener Lechii Gdańsk.

Rozegraliśmy dobre spotkanie, przeprowadziliśmy dużo składnych akcji. Szkoda jednak, że zamiast prowadzić musieliśmy gonić wynik. Dobrze jednak, że mój zespół zdołał odrobić tę stratę. Po przerwie moi piłkarze byli bardziej skoncentrowani pod bramką rywala, dlatego wygraliśmy. W przerwie w naszej szatni było dosyć gorąco. Ileż może być tych spotkań, w których jesteśmy nieskuteczni? Szczególnie zdenerwowało mnie, że zawodnicy chcieli wjechać z piłką do bramki. Jednak w drugiej połowie pokazali charakter - skomentował z kolei mecz trener Wisły Kraków Franciszek Smuda.

(acz)