Tylko 10 drużyn występujących w Ekstraklasie rozpocznie w najbliższy weekend sezon z tymi samymi szkoleniowcami. Aż sześć zespołów po sezonie rozstało się z trenerami i zatrudniło nowych. Są powroty, są nieoczekiwane zmiany miejsc, są także wielkie niewiadome.

Tylko 10 drużyn występujących w Ekstraklasie rozpocznie w najbliższy weekend sezon z tymi samymi szkoleniowcami. Aż sześć zespołów po sezonie rozstało się z trenerami i zatrudniło nowych. Są powroty, są nieoczekiwane zmiany miejsc, są także wielkie niewiadome.
Trener Maciej Skorża podczas treningu Pogoni Szczecin /Jerzy Muszyński /PAP

Najciekawsza wydaje się jak na razie historia Michała Probierza. Trener już wcześniej zapowiedział odejście z Jagiellonii po zakończeniu sezonu i wspominał o zagranicznej przeprowadzce. Ostatecznie charyzmatyczny szkoleniowiec zameldował się w Krakowie i ma poprowadzić Cracovię do europejskich pucharów. Brzmi ciekawie tym bardziej, że większość trenerów na podobnym planie się przejechała, a "Pasy" w krajowej czołówce zadomowić się nie potrafią. Czy Probierz stanie się krakowskim cudotwórcą? To chyba jedno z najciekawszych pytań przed rozpoczęciem sezonu.

Równie interesująco przedstawia się sytuacja w Szczecinie. Tam z pracy zrezygnował Kazimierz Moskal, a zastąpił go Maciej Skorża. Szkoleniowiec wraca do Ekstraklasy po dwóch latach. W przeszłości Skorża walczył o mistrzostwo w Lechu Poznań czy Legii Warszawa. Teraz trafia do klubu o niższych aspiracjach. Jednak Pogoń od kilku sezonów wydaje się budować coś trwałego i ciekawego. Czy Skorża będzie potrafił umiejętnie prowadzać do drużyny młodych piłkarzy i jak będzie sobie radzić szczeciński zespół pod jego wodzą? Pytania nie mniej ciekawe niż te kierowane pod adresem trenera Probierza. Na początek Skorża zagra u siebie z Wisłą Kraków, a przecież w tym klubie też w przeszłości pracował.

Krócej od Ekstraklasy odpoczywał Mariusz Rumak. Po Lechu, Zawiszy i Śląsku zakotwiczył w malutkiej Niecieczy, by walczyć o punkty z Bruk-Betem Termaliką. Generalnie to trener, który ciągle nie potwierdził, że zasługuje, by prowadzić klub z czołówki. Z Lechem sukcesów nie odnosił. Słabo spisywał się prowadzony przez niego Śląsk. W Niecieczy będzie miał szansę, by odbudować swoją pozycję.

Ważne miesiące także przed Ireneuszem Mamrotem. Nowy trener Jagiellonii Białystok zdążył już zadebiutować w nowej roli w dwumeczu z Dinamem Batumi, ale dopiero kolejne mecze pokażą, czy "Jaga" znów powalczy z ligowymi krezusami o podium. Mamrot musi załatać dziurę powstałą po odejściu Konstantina Vassiljewa. To na pewno będzie niełatwe zadanie. Tak samo jak zastąpienie Michała Probierza. Oczekiwania w Białystoku poprzedni sezon bardzo rozbudził. Mamrot ma więc niełatwe zadanie.

Ale co w takim razie powiedzieć o Jerzym Brzęczku, który choć sezon się jeszcze nie zaczął, to już musi gasić pożar. Odejście trenera Marcina Kaczmarka z Wisły Płock to największa niespodzianka letniej przerwy w rozgrywkach. Sytuacja w klubie na pewno nie jest dobra. Brzęczek trafia więc do miejsca, w którym musi przede wszystkim powalczyć teraz o jedność szatni. Czasu na przygotowania praktycznie nie ma, bo to w Płocku w piątek rozpocznie się nowy sezon. Wisła zagra z Lechią Gdańsk, w której Brzęczek kiedyś pracował.

Trudno z kolei powiedzieć coś o nowym trenerze Korony Kielce. Gino Lettieri latem nie miał dobrej prasy. Zarzucano mu nieładne zachowanie względem piłkarzy. Poza tym do zespołu dołączyło aż 10 nowych piłkarzy, a to oznacza, że szkoleniowiec miał mało czasu, by odpowiednio zaadaptować ich w zespole. To z pewnością największa niewiadoma tego sezonu. Czy Lettieri okaże się cudotwórcą czy szarlatanem, który szybko z Kielc wyjedzie? Włoch z niemieckim paszportem będzie jednym z trzech zagranicznych trenerów w lidze obok Nenada Bjelicy i Kiko Ramireza.

(j.)