W inauguracyjnym meczu drugiej fazy rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy Arka Gdynia zremisowała na własnym stadionie z Piastem Gliwice 1:1 (1:0). Tym samym gdynianie nie zdołali wygrać ósmego spotkania z rzędu, a gliwiczanie piątego.

W inauguracyjnym meczu drugiej fazy rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy Arka Gdynia zremisowała na własnym stadionie z Piastem Gliwice 1:1 (1:0). Tym samym gdynianie nie zdołali wygrać ósmego spotkania z rzędu, a gliwiczanie piątego.
Zawodnik Arki Gdynia Mateusz Szwoch (2L) cieszy się z kolegami z bramki strzelonej Piastowi Gliwice /PAP/Adam Warżawa /PAP

Mecz rozpoczął się znakomicie dla gospodarzy. W 9. minucie, po dośrodkowaniu z lewej strony Marcina Warcholaka i zagraniu ręką Heberta, arbiter podyktował rzut karny - jego skutecznym egzekutorem był Mateusz Szwoch.

Zadowoleni z prowadzenia gospodarze całkowicie oddali pole rywalom. Do końca pierwszej połowie gliwiczanie rozgrywali piłkę na połowie Arki, ale nie byli w stanie zagrozić bramce Łotysza Pavelsa Steinborsa, który zastąpił kontuzjowanego Konrada Jałochę. Gospodarze ograniczyli się do kontr, ale zbyt często nie mieli okazji ich inicjować i na murawie nie działo się nic godnego uwagi.

W przerwie trener gości Dariusz Wdowczyk dokonał dwóch zmian - za Michala Papadopulosa wszedł Maciej Jankowski, a Sasa Zivec zmienił Martina Bukatę. I właśnie ten pierwszy w 47. minucie starał się zaskoczyć golkipera Arki uderzeniem z ostrego kąta.

Kolejne interesujące wydarzenie miało miejsce dopiero w 73. minucie - za faul na środku boiska na Przemysławie Trytce drugą żółtą kartkę obejrzał serbski środkowy obrońca Piasta Aleksandar Sedlar. Pomimo osłabienia gliwiczanie zdołali doprowadzić do wyrównania - w 88. minucie, po strzale rezerwowego Stojana Vranjesa, piłka trafiła do Jankowskiego, który z bliska umieścił ją w siatce.

"To nie był dobry wieczór"

Mówię dobry wieczór, ale to nie był dla nas dobry wieczór - stwierdził po meczu Leszek Ojrzyński, trener Arki. Podobnie jak tydzień temu mieliśmy wygraną na wyciągnięcie ręki i znowu nie udało nam się wywalczyć trzech punktów. Różnica jest taka, że z Wisłą Płock graliśmy po 11, a teraz mielimy jednego piłkarza więcej, czego nie było jednak widać. Graliśmy bowiem za głęboko, a piłka jest brutalna, czego dzisiaj ponownie doświadczyliśmy - ocenił. Przed stratą bramki mieliśmy kontrę i idealną sytuację, jednak straciliśmy piłkę. Piast zaatakował, miał rzut wolny, ale Vranjes chyba nie uderzył tak jak chciał. Nie wiem za jakie grzechy nas to spotyka, bo punkty uciekają nam w wygranych meczach. Z pewnością widowisko nie zachwyciło, ale walczymy o życie i strata dwóch punktów w konfrontacji z Piastem boli bardziej niż tydzień temu z Wisłą - podsumował.

Z przebiegu spotkania, a zwłaszcza jego drugiej połowy, zasłużyliśmy na jeden punkt. Nawet grając w 10 udawało nam się przycisnąć Arkę. Oczywiście kontry rywali były groźne i mogły zakończyć się drugą bramką, która zakończyłaby mecz - analizował trener Piasta, Dariusz Wdowczyk. Muszę podziękować swoim zawodnikom za walkę i za to, że nie załamali się po stracie zawodnika. Generalnie przez cały mecz mieliśmy przewagę, częściej byliśmy przy piłce, chociaż nie udawało się nam stworzyć za wielu sytuacji, a do remisu doprowadziliśmy, kiedy było nas na boisku jednego mniej. W tym układzie jestem zadowolony z tego, że nie wracamy do domu z pustym kontem - zauważył.

Arka Gdynia - Piast Gliwice 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Mateusz Szwoch (9-karny), 1:1 Maciej Jankowski (88).

Żółta kartka - Arka Gdynia: Antoni Łukasiewicz, Michał Marcjanik, Mateusz Szwoch, Dominik Hofbauer. Piast Gliwice: Hebert, Adam Mójta, Maciej Jankowski, Aleksandar Sedlar.

Czerwona kartka za drugą żółtą - Piast Gliwice: Aleksandar Sedlar (73).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 4 623.

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Dariusz Formella (57. Miroslav Bożok), Antoni Łukasiewicz, Yannick Kakoko, Dominik Hofbauer, Mateusz Szwoch (76. Luka Zarandia) - Rafał Siemaszko (63. Przemysław Trytko).

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Aleksandar Sedlar, Hebert, Adam Mójta - Martin Bukata (46. Sasa Zivec), Radosław Murawski, Michał Masłowski (81. Stojan Vranjes), Michal Papadopulos (46. Maciej Jankowski), Gerard Badia - Łukasz Sekulski.

(mn)