Pewna już mistrzowskiego tytułu Legia zremisowała w Warszawie z Wisłą Kraków 0:0 w 28. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. Ważne zwycięstwo odniosła w Poznaniu przedostatnia Stal Mielec, która pokonała Lecha 2:1. Druga w tabeli Pogoń Szczecin zremisowała z Wartą Poznań 1:1.

Legioniści wyszli na murawę przez tradycyjny szpaler ustawiony na cześć mistrza przez drużynę przeciwną oraz w nieco innym niż wcześniej składzie. W bramce zamiast Artura Boruca stanął Cezary Miszta, a szansę od trenera Czesława Michniewicza dostali też zazwyczaj rezerwowi Albańczyk Ernest Muci i Portugalczyk Rafael Lopes. 

Zmiany w "jedenastce" oraz pewność, że główny cel sezon został już osiągnięty, zapewne miały wpływ na postawę legionistów. Wisła z kolei jest bardzo bliska utrzymania, więc ligowy klasyk nie zachwycił. Nie było goli, a pod względem emocji ten mecz też nie przejdzie do historii.

Chciałbym podziękować za okazanie szacunku nowemu mistrzowi Polski ze strony Wisły Kraków. To na pewno bardzo miłe i budujące. Graliśmy dziś na poważnie, ale wynik nie jest taki, o jakim sobie marzyliśmy - przyznał trener Michniewicz.

Wydawało mi się, że Wisła jest zadowolona z tego remisu. Ten punkt ma dla niej bardzo ważną wartość i przybliża do utrzymania - dodał.

Legia, która nie przegrała 13. z rzędu ligowego meczu i nie straciła bramki w piątym kolejnym spotkaniu, ma obecnie 60 punktów. "Biała Gwiazda" z dorobkiem 30 zajmuje 12. miejsce.

Za plecami Legii trwa walka o wicemistrzostwo. Raków Częstochowa, z uwagi na niedzielny finał Pucharu Polski z pierwszoligową Arką Gdynia w Lublinie, swój mecz 28. kolejki rozegrał już w środę. Zremisował w Białymstoku z Jagiellonią 0:0.

Podopieczni Marka Papszuna zajmują obecnie trzecie miejsce. Mają 50 punktów i tracą jeden do Pogoni Szczecin, ale Raków czeka jeszcze zaległy mecz ze Stalą.
Pogoń w sobotę zremisowała u siebie z rewelacyjną Wartą Poznań 1:1. Beniaminek z Wielkopolski był przed sezonem typowany do trudnej walki o utrzymanie, tymczasem jest postrachem niemal całej ligi. Z dorobkiem 40 punktów zajmuje obecnie szóste miejsce.

Do niespodzianki doszło w sobotni wieczór w Poznaniu. Wprawdzie Lech od 80. minuty prowadził po golu Tymoteusza Puchacza, jednak tuż przed upływem regulaminowego czasu gry samobójcze trafienie zaliczył Ukrainiec Wasyl Krawec. Na dodatek w 90+7. minucie, tuż przed końcowym gwizdkiem, niezwykle ważne zwycięstwo zapewnił Stali hiszpański obrońca Jonathan de Amo Perez.

Lech, który w poprzednim sezonie zdobył wicemistrzostwo kraju, zajmuje obecnie 10. miejsce (33 pkt), natomiast Stal jest przedostatnia - 27 pkt i jeden mecz zaległy. O trzy punkty wyprzedza Podbeskidzie Bielsko-Biała, które w poniedziałek zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice.

W piątkowych spotkaniach 28. kolejki Śląsk Wrocław w derbach regionu zremisował bezbramkowo z KGHM Zagłębiem Lubin, natomiast wciąż niepewna utrzymania, trzynasta Wisła Płock (29) uległa u siebie Lechii Gdańsk 1:3. 

Dzięki zwycięstwu ekipa z Trójmiasta awansowała na czwarte miejsce (41).

W niedzielę nie będzie rywalizacji w ekstraklasie, z uwagi na wspomniany finał Pucharu Polski w Lublinie. 

Natomiast w poniedziałek, oprócz meczu w Gliwicach, odbędzie się spotkanie czternastej w tabeli Cracovii z Górnikiem Zabrze.