ŁKS Łódź po porażce u siebie z Górnikiem Zabrze 1:3 w 32. kolejce został pierwszym spadkowiczem z ekstraklasy. Coraz trudniejsza jest sytuacja Korony, która uległa w Kielcach Rakowowi 0:1 i do bezpiecznej strefy traci osiem punktów. Bliska utrzymania jest za to Wisła Kraków.

Dla łodzian, prowadzonych od początku maja przez Wojciecha Stawowego (zastąpił Kazimierza Moskala), to już 21. porażka w obecnym sezonie. W ostatnich siedmiu meczach zdobyli zaledwie jeden punkt. 

Łącznie mają ich 21 i do bezpiecznej strefy tracą aż 17, czego nie da się odrobić w pięciu pozostałych do końca sezonu kolejkach.

W 61. minucie gospodarze przegrywali z Górnikiem już 0:3 po golach Greków Stavrosa Vassilantonopoulosa i Georgiosa Giakoumakisa oraz czternastym trafieniu w sezonie Hiszpana Igor Angulo (z rzutu karnego karnego). Łodzianom na pocieszenie pozostał tylko gol w końcówce Jana Sobocińskiego, przy dużym udziale Vassilantonopoulosa.

To dopiero drugie wyjazdowe zwycięstwo Górnika w tym sezonie i... drugie w meczu z ŁKS. Poprzednio - w 27. kolejce, tuż po wznowieniu rozgrywek po przerwie spowodowanej koronawirusem - zabrzanie wygrali w Łodzi 1:0.

ŁKS wraca zatem do pierwszej ligi po zaledwie roku gry w najwyższej klasie. Górnik z dorobkiem 47 punktów jest dziewiąty.

Wkrótce okaże się, jakie dwie drużyny podzielą los łodzian. W bardzo trudnej sytuacji znalazła się Korona. Podopieczni Macieja Bartoszka ponieśli trzecią porażkę z rzędu, tym razem z mocnym beniaminkiem Rakowem Częstochowa 0:1.

Bramkę już w piątej minucie zdobył Piotr Malinowski. W drugiej części częstochowianie jeszcze dwukrotnie trafili do siatki, ale gole nie zostały uznane z powodu spalonych.

Raków, podobnie jak Górnik, ma już 47 punktów, natomiast Korona z dorobkiem 30 spadła na 15. miejsce. Traci osiem punktów do bezpiecznej strefy.

Duży krok na drodze do utrzymania zrobiła Wisła Kraków. Dzięki bramce Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu karnego pokonała u siebie imienniczkę z Płocka 1:0 i zbliżyła się do niej w tabeli. 

Trzynasta "Biała Gwiazda" ma obecnie 38 punktów, a plasująca się lokatę wyżej drużyna z Płocka - 39.

Z walki o utrzymanie nie rezygnuje Arka (33). Gdynianie dzięki zwycięstwu u siebie nad Zagłębiem Lubin 3:2 awansowali na 14. miejsce. Do bezpiecznego 13. miejsca tracą pięć punktów.

Na środę i czwartek zaplanowano mecze 32. kolejki w tzw. grupie mistrzowskiej. 

Bardzo bliska mistrzostwa jest warszawska Legia, która zgromadziła 63 punkty i o dziesięć wyprzedza broniącego tytułu Piasta Gliwice.

W środę lider zagra w Białymstoku z Jagiellonią, natomiast Piast zmierzy się w Gdańsku z Lechią, z którą w tym sezonie przegrał już dwa mecze w fazie zasadniczej.

Trzeci w tabeli Lech Poznań (52), tracący tylko jeden punkt do gliwiczan, podejmie w środę ósmą Pogoń Szczecin. Niedawno - w 29. kolejce - "Kolejorz" pokonał u siebie ten zespół aż 4:0. Wtedy jedną z bramek zdobył prezentujący świetną dyspozycję Jakub Moder, który tym razem będzie pauzować za żółte kartki.

W ostatnim meczu tzw. grupy mistrzowskiej czwarty Śląsk podejmie w czwartek szóstą Cracovię, która przegrała siedem z dziewięciu ostatnich meczów w lidze.