Piłkarze Lecha Poznań wygrali w niedzielę w Gliwicach z Piastem 4:1 w szóstej kolejce Ekstraklasy. Aż trzy mecze nie odbyły się z powodu pandemii koronawirusa, w tym spotkanie Warty Poznań z Legią Warszawa.

Piłkarze Lecha Poznań wygrali w niedzielę w Gliwicach z Piastem 4:1 w szóstej kolejce Ekstraklasy. Aż trzy mecze nie odbyły się z powodu pandemii koronawirusa, w tym spotkanie Warty Poznań z Legią Warszawa.
Piłkarz Lecha Poznań Jakub Moder (P) cieszy się z gola z Lubomirem Satką (L) /Andrzej Grygiel /PAP


W minionym sezonie Lech zajął drugie, a Piast trzecie miejsce w lidze, jednak w obecnym nastroje w obu ekipach są zupełnie inne.

W niedzielę Piast boleśnie przekonał się, w jakiej dyspozycji jest obecnie "Kolejorz". Podopieczni Dariusza Żurawia prowadzili już 4:0 po golach Jakuba Modera, Hiszpana Daniego Ramireza, Filipa Marchwińskiego oraz z rzutu karnego Gruzina Niki Kaczarawy.

Gliwiczan, mistrzów Polski z 2019 roku, stać było tylko na trafienie Michała Żyry z "jedenastki" w 88. minucie.

Lech awansował na szóste miejsce (8 pkt) i ma jedno spotkanie zaległe. Wciąż czekający na "przełamanie" Piast zamyka tabelę z zaledwie jednym punktem.


To był jedyny niedzielny mecz 6. kolejki. Spotkanie Warty z mistrzem kraju Legią zostało przełożone z powodu wykrycia koronawirusa w poznańskim zespole. W tygodniu poprzedzającym mecz u jednej z osób stwierdzono objawy zakażenia. Zgodnie z procedurą została ona odizolowana i skierowana na badania, które potwierdziły obecność koronawirusa.

Klub był w stałym kontakcie z Komisją Medyczną PZPN. W sobotę trzy kolejne osoby zostały wysłane na izolację oraz badania i okazało się, że również są zakażone. Rano w dniu meczu u trzech następnych osób pojawiły się objawy charakterystyczne dla koronawirusa i znów, zgodnie z zaleceniami, zostały one odizolowane oraz skierowane na badania.

W tej sytuacji nie było możliwości, żeby mecz Warty z Legią odbył się zgodnie z planem. Wstępnie ustalono, że spotkanie zostanie rozegrane 3 listopada.

Dwa mecze przełożone na koniec miesiąca


Wcześniej nie doszły do skutku dwa inne mecze. Spotkania Wisły Kraków z Lechią Gdańsk oraz Pogoni Szczecin z Jagiellonią Białystok zostały przełożone - odpowiednio - na 28 i 30 października ze względu na przypadki zakażenia koronawirusem w klubach z Krakowa i Szczecina.

W sobotę nastąpiła zmiana lidera. Piłkarze Górnika Zabrze po pierwszej porażce w sezonie - w Lubinie z KGHM Zagłębiem 0:2 - stracili pierwsze miejsce na rzecz Rakowa Częstochowa.

Rozstrzygające w Lubinie okazały się końcowe minuty pierwszej połowy. Najpierw Martina Chudego pokonał Słoweniec Sasa Zivec. Na 2:0 kilka chwil później podwyższył Patryk Szysz.

Lubinianie po raz czwarty sięgnęli po komplet punktów, tylko raz zremisowali, a jedynej porażki doznali z Rakowem i - podobnie jak nowy lider oraz Górnik - mają 13 punktów.

Ekipa z Częstochowy w piątek w Bełchatowie, gdzie podejmuje ligowych przeciwników, pokonała Wisłę Płock 3:0. Podopieczni Marka Papszuna przegrali tylko na inaugurację (z Legią 1:2), a punkty stracili jeszcze przed tygodniem na boisku Cracovii, która remis uratowała w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Gdyby nie to, Raków prowadziłby wyraźnie, a tak pozycję lidera zawdzięcza najlepszemu z czołowej trójki bilansowi bramek.

Gole strzelili skuteczni w tym sezonie Marcin Cebula i Słoweniec David Tijanic - to ich trzecie trafienia - oraz czeski obrońca Tomas Petrasek, który tradycyjnie pokonał bramkarza rywali strzałem głową.

W czołówce mocno usadowił się również Śląsk. Wrocławianie w piątek pokonali Cracovię 3:1, a dwie bramki zdobył hiszpański napastnik Erik Exposito.

Śląsk ma 10 pkt i zaległe spotkanie z Legią Warszawa. Z kolei "Pasy", podobnie jak Górnik, doznały pierwszej porażki w sezonie. Ich sytuacja jest jednak znacznie gorsza, bowiem wcześniej aż czterokrotnie zremisowali, a do tego rozpoczęli rywalizację z pięcioma minusowymi punktami na koncie, co było efektem kary za działania korupcyjne w przeszłości. Zespół z Krakowa ma dwa punkty na plusie i jest przedostatni.

W sobotę powody do radości miał inny z beniaminków - Podbeskidzie Bielsko-Biała. "Górale" pokonali 1:0 Stal Mielec, która również w tym sezonie wróciła do krajowej elity. Gola na wagę pierwszego zwycięstwa w sezonie zdobył dla gospodarzy Kamil Biliński. To jego czwarte trafienie w sezonie.