Czeka nas kolejny dzień interesujących piłkarskich zmagań. Broniący tytułu Śląsk liczy na pewne zwycięstwo z najgorszą na razie drużyną sezonu – GKS-em Bełchatów. Do Poznania przyjeżdża za to groźny beniaminek - Pogoń Szczecin.

Do składu Śląska wraca wreszcie Sebastian Mila. Lider drugiej linii odpokutował już karę za wykonywanie wulgarnych przyśpiewek po zdobyciu mistrzowskiego tytułu. Zapowiedział nawet, że jego celem jest znalezienie się w kadrze na mecz z Anglią w eliminacjach Mistrzostw Świata.

Wrocławianie spisują się na swoim stadionie na razie bez zarzutu. Dwa mecze, dwa zwycięstwa (nad Koroną i Ruchem) i ani jednej straconej bramki. Warto jednak pamiętać, że pokonane przez Śląsk drużyny miały słaby początek sezonu, a wszystkie bramki w tych meczach, łącznie trzy, zdobył Mateusz Cetnarski. Zapewne dziś usiądzie on na ławce rezerwowy

W drużynie z Bełchatowa sytuacja jest coraz gorsza. Zero punktów, tylko jedna, dość dawno zdobyta - w drugiej minucie otwierającego sezon meczu z Wisłą -bramka. GKS choć trochę tłumaczy bardzo trudny kalendarz. Zespół Kamila Kieresia grał już z Legią, Widzewem i Lechem. Ze Śląskiem o punkty będzie mu równie ciężko.

Niełatwe zadanie stoi przed Lechem, bo do Poznania przyjeżdża Pogoń Szczecin. Beniaminek ma już 6 punktów, ale zdobyte na własnym boisku. Jedyny wyjazd tego klubu - do Gliwic - zakończył się porażką 0:1.

Po ostatnim meczu Pogoni z Wisłą głośno zrobiło się o sędziowskich błędach. Dlatego dziś w Poznaniu rozjemcą piłkarzy obu drużyn będzie uważany za jednego z najlepszych arbitrów w kraju Hubert Siejewicz. Jedyne pytanie dotyczące składu Pogoni dotyczy obsady środka pola i tego, kto zagra obok doświadczonego Ediego Andradiny. Najbardziej prawdopodobne jest, że będzie to nieco bardziej nakierowany na defensywę Wojciech Golla. Wychowanek Lecha nie przebił się do pierwszego zespołu i z pewnością chętnie przypomni się fanom w Wielkopolsce.

Trenerem Mariusz Rumak liczy, że Lechici zagrają lepiej niż przed tygodniem z Bełchatowem. Szkoleniowiec cieszył się, że mimo słabej gry udało się zgarnąć 3 punkty, ale sporo elementów trzeba poprawić. Kłopotów nie ma z obroną, bo "Kolejorz" stracił w 4 meczach tylko bramkę i jest do spółki z Widzewem najlepszą pod tym względem drużyną Ekstraklasy. W meczowej "18" znalazł się Piotr Reiss. Napastnik ostatni raz zagrał w Lechu w grudniu 2008 roku w meczu z Feyenoordem Rotterdam. Jeśli wynik będzie przesądzony, może Rumak da mu szansę?