Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski (IPC) wykluczył Rosję także z udziału w zaplanowanej za dwa lata zimowej paraolimpiadzie w koreańskim PjongCzang. Reprezentacja tego kraju nie wystąpi też w letniej edycji tej imprezy we wrześniu w Rio de Janeiro. O decyzji IPC w sprawie PjongCzang poinformował Rosyjski Komitet Paraolimpijski (RPC).

Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski (IPC) wykluczył Rosję także z udziału w zaplanowanej za dwa lata zimowej paraolimpiadzie w koreańskim PjongCzang. Reprezentacja tego kraju nie wystąpi też w letniej edycji tej imprezy we wrześniu w Rio de Janeiro. O decyzji IPC w sprawie PjongCzang poinformował Rosyjski Komitet Paraolimpijski (RPC).
zdjęcie ilustracyjne /Sebastian Gollnow (PAP/DPA) /PAP

W zeszłym tygodniu Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS) podtrzymał decyzję IPC o wykluczeniu "Sbornej" z występu w Rio (7-18 września).

W sierpniu w uzasadnieniu decyzji IPC napisał, że oszustwo dopingowe wykryte w Rosji doprowadziło do zniszczenia sportu poprzez stawianie medali ponad moralnością. Tragiczne w tej sytuacji jest nie to, że sportowcy oszukiwali system, ale że państwowy system oszukiwał sportowców - powiedział wówczas szef IPC Philip Craven.

Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski ogłaszając postanowienie o zawieszeniu Rosyjskiego Komitetu Paraolimpijskiego poszedł - zdaniem CAS - dalej niż MKOl, który przed igrzyskami w Rio de Janeiro oddał w ręce międzynarodowych federacji ostateczne decyzje o starcie reprezentantów tego kraju. IPC wykluczył wszystkich. W tym gronie znaleźli się także ci zawodnicy, którzy nie mieli na koncie żadnych "wpadek" dopingowych.

W tej sytuacji w Rio wystartowało tylko około 200 Rosjan. Pomimo tego w tabeli medalowej uplasowali się na wysokiej czwartej pozycji, zdobywając 53 medale, w tym 17 złotych.

Sprawa dopingu w Rosji zaczęła się w grudniu 2014 roku, gdy Witalij Stiepanow, były pracownik Rosyjskiej Agencji Antydopingowej (RUSADA), i jego żona Julia, biegaczka na 800 m, która w 2013 sama została przyłapana na niedozwolonym wspomaganiu, na antenie niemieckiej telewizji ARD przedstawili dowody na zorganizowany proceder dopingowy i korupcyjny w ich kraju, w który zaangażowani byli lekkoatleci, trenerzy, pracownicy laboratorium antydopingowego, a nawet funkcjonariusze państwowi m.in. służba bezpieczeństwa (FSB).

Jesienią 2015 roku władze Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) podjęły decyzję o zawieszenia Rosji w prawach członkowskich w związku z wykryciem procederu korupcyjnego i dopingowego, opisanego w rozbudowanym raporcie Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Zamieszani byli w to zawodnicy, trenerzy, pracownicy moskiewskiego laboratorium antydopingowego, funkcjonariusze państwowi, a nawet były prezydent IAAF Lamine Diack i jego współpracownicy.

Później pojawiały się informacje o kolejnych przypadkach dopingu wykrytych m.in. u ciężarowców, pływaków, kolejnych lekkoatletów. Ostatecznie w lipcu MKOl zdecydował, że o starcie Rosjan w igrzyskach w Rio będę decydowały międzynarodowe federacje.

APA