Po raz pierwszy w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów zagrają dwie drużyny z jednego miasta. Padło na Madryt i Real oraz Atletico. W historii Champions League już czterokrotnie w finale grały jednak zespoły z tego samego państwa. Jak wyglądały tamte finały? W pierwszym grał nawet Real.

24.05.2000 Real Madryt vs Valencia 3:0

Dokładnie 14 lat temu Real w finale zmierzył się z Valencią. Na Stade de France w Paryżu kibice obejrzeli dość jednostronny pojedynek. Jedynym piłkarzem Realu, który pamięta tamten finał jest Iker Casillas. Zachował wtedy czyste konto. Santiago Canizaresa pokonali za to Fernando Morientes, Steve McManaman i Raul. Choć dość długo utrzymywał się wynik 1:0 to jednak zbyt wielkich emocji nie mieliśmy.

28.05.2003 AC Milan vs Juventus Turyn 0:0 k. 3-2

Na Old Trafford w Manchesterze kibice nie obejrzeli bramek, ale emocji nie brakowało. Szczególnie w pasjonującej serii rzutów karnych. Piłkarze zmarnowali aż pięć "jedenastek". Tą decydującą zdobył Andrij Szewczenko, który pokonał Gianluigi'ego Buffona.

21.05.2008 Manchester United vs Chelsea Londyn 0:0 k. 6-5

Po pięciu latach na stadionie Łużniki w Moskwie doszło do pierwszego angielskiego finału, ale znów zabrakło bramek i znów to karne decydowały o wszystkim. Kiedy Petr Cech obronił strzał Cristiano Ronaldo wydawało się, że triumfować może Chelsea. Jednak przy swoim strzale poślizgnął się John Terry (piłka trafiła w słupek), a po chwili Edwin van der Sar obronił strzał Nicolasa Anelki.

25.05.2013 Bayern Monachium vs Borussia Dortmund 2:1

Przed rokiem na Wembley mieliśmy finał wewnątrzniemiecki i oczywiście większość w naszym kraju kibiców trzymała kciuki za "polską" Borussię. Na boisku zobaczyliśmy Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego. Prowadzenie Bayernowi dał Mario Mandżukić. Z karnego wyrównał później Ilkay Gundogan. Tuż przed końcem meczu bohaterem Monachium został jednak Arjen Robben.

Jak może być w tym roku? Argumentów obu stronom nie brakuje. Kibice Realu przypominają, że od lat "Królewscy" z Atletico seryjnie wygrywają. Z drugiej strony zespół Diego Simeone został mistrzem Hiszpanii. Faworyta w finale praktycznie nie ma. A bez względu na wynik ten finał i tak jest już historyczny. Po raz pierwszy wiadomo już przed rozpoczęciem meczu, że cieszyć będą się fani w Madrycie, choć nie wiadomo którzy...