Brytyjczyk Daniel Bewley niespodziewanie wygrał żuzlową Grand Prix w Cardiff, szóstą rundę mistrzostw świata. Drugie miejsce zajął Bartosz Zmarzlik, który umocnił sie na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Trzeci w finale był Patryk Dudek, a czwarty Duńczyk Leon Madsen.

Pozostali Polacy odpadli po zasadniczej części turnieju - Maciej Janowski zajął 10. miejsce, a Paweł Przedpełski był 14. 23-letni Bewley był objawieniem turnieju w Cardiff, gdzie cykl GP powrócił po dwuletniej covidowej przerwie. Świetnie radził sobie już w fazie zasadniczej, którą wygrał z dorobkiem 12 pkt. Tyle samo miał Australijczyk Jack Holder, ale przegrał bezpośrednie starcie z Brytyjczykiem. O jeden punkt mniej zgromadził Zmarzlik, a Dudek jeździł "w kratkę" - trzy razy wygrał, ale dwa pozostałe wyścigi miał nieudane.

Turniej nie wyszedł Janowskiemu, któremu nie udało się wygrać ani jednego biegu. Tradycyjnie najsłabszym z Polaków był Przedpełski.

Półfinałowe wyścigu wygrali Dudek i Madsen, a z drugich miejsc awansowali Bewley i Zmarzlik. W finale Brytyjczyk nie dał żadnych szans rywalom. Prowadził od startu do mety, zostawiając za plecami obu Polaków. Madsen nie był w stanie nawiązać walki o miejsce na podium.

Stan toru w Cardiff pozostawiał wiele do życzenia. Z tego powodu mnożyły się upadki, a turniej trwał pond trzy i pół godziny. Z powodów urazów musieli się wycofać dwaj Brytyjczycy - trzykrotny mistrz świata Tai Woffinden (chociaż kontuzji doznał wcześniej) i startujący z "dziką kartą" Adam Ellis.

Zmarzlik coraz szybszym krokiem zmierza po trzeci tytuł indywidualnego mistrza świata. Po sześciu z 10 eliminacji ma aż 22 punkty przewagi nad Madsenem i 31 nad Dudkiem. Kolejny turniej GP odbędzie się 27 sierpnia we Wrocławiu.