Po pechowym konkursie na normalnej skoczni, rywalizacja w Pjongczangu przeniesie się na duży obiekt. Kibice będą trzymać za naszych skoczków narciarskich, ale też z wypiekami na twarzy czekają też, aż zabrzmi hymn Ligi Mistrzów - najlepsze na świecie piłkarskie rozgrywki wracają po 69 dniach przerwy.

Po pechowym konkursie na normalnej skoczni, rywalizacja w Pjongczangu przeniesie się na duży obiekt. Kibice będą trzymać za naszych skoczków narciarskich, ale też  z wypiekami na twarzy czekają też, aż zabrzmi hymn Ligi Mistrzów - najlepsze na świecie piłkarskie rozgrywki wracają po 69 dniach przerwy.
Justyna Kowalczyk w swoim pierwszym starcie w Pjongczangu zajęła 17. miejsce / Grzegorz Momot /PAP

Choć fani skoków narciarskich jeszcze rozpamiętają loteryjny konkurs na normalnej skoczni w Pjongczangu, zawodnicy biorą się do pracy i chcą za wszelką cenę pokazać się z jak najlepszej strony.

Emocje na skocznie w Pjongczangu rozpoczną się w piątek - wtedy odbędą się kwalifikacje do sobotniego konkursu.

Na trasie biegowej zobaczymy też Justynę Kowalczyk. Wierzymy, że nasza multimedalistka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i sięgnie po upragniony medal. Nasza zawodniczka pobiegnie we wtorek (sprint techniką klasyczną), i w sobotę (sztafeta 4x5 kilometrów).

W przyszłym tygodniu będziemy też śledzić losy sportowców, którzy od wielu lat dominują w swoich dyscyplinach. Oczy kibiców będą zwrócone między innymi w stronę Mikaeli Shiffrin. Amerykańska alpejka ma dopiero 22 lata i już 41 zwycięstw w zawodach Pucharu Świata. Shiffrin w tym roku pewnie zmierza po trzecią kryształową kulę, ale przy okazji chce drugi raz z rzędu sięgnąć po złoty medal igrzysk olimpijskich.

Fani narciarstwa alpejskiego będą też trzymać kciuki za Lindsey Vonn. Najbardziej utytułowana zawodniczka pod względem liczby zwycięstw w Pucharze Świata (81 wygranych!) nie brała udziału w poprzednich igrzyskach olimpijskich. Wykluczyła ją kontuzja. W tym roku Amerykanka znajduje się w doskonałej dyspozycji, więc będzie mogła sobie powetować za to, że nie udało się jej wystąpić w Soczi.

Fascynująco zapowiada się też rywalizacja wśród alpejczyków. Na starcie zobaczymy Marcela Hirschera, który już sześć razy w karierze zwyciężał cykl Pucharu Świata,  teraz jest na dobrej drodze, aby zwyciężyć po raz siódmy, ale jeszcze nigdy nie zdobył olimpijskiego złota.

Kibice i media już teraz wieszają medale na szyi Martina Fourcade’a. Francuz od lat nie ma sobie równych na biathlonowych trasach. Bardzo pewnie zmierza po siódmy z rzędu triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a w Pjongczangu może dołożyć do swojego dorobku kilka sukcesów olimpijskich. Pierwsza już przepadła. Fourcade był dopiero ósmy.

Powrót Ligi Mistrzów

Walentynki w tym roku mogą być nietypowe, ponieważ wtedy kibice piłki nożnej będą woleli spędzić wieczór przed telewizorem, a nie w restauracji, bądź w kinie. 14 lutego wielki hit - Real Madryt kontra Paris Saint-Germain. Po jednej stronie boiska Cristiano Ronaldo, a po drugiej Neymar. Faworytem będą "Królewscy", jednak obserwatorzy zwracają uwagę że obrońcom tytułu zdarzają się kompromitujące wpadki. Tego samego dnia Liverpool zagra na wyjeździe z FC Porto, natomiast we wtorek, FC Basel podejmie rozpędzony Manchester City, a Juventus skonfrontuje się z Tottenhamem.

(ag)