Prezes spółki, która przygotowuje nas do Euro 2012 musi dobrze zarabiać - stwierdził minister sportu. Najwyraźniej ministrowi Mirosławowi Drzewieckiemu nie przeszkadza, że prezes Marcin Herra zarabia dwa razy tyle co on. Czy jednak osoba, której płacimy ponad 20 tys. zł miesięcznie, ma się czym pochwalić?

Marcin Herra po prawie miesiącu pracy może się poszczycić budowaniem, niestety nie dróg i stadionów, a relacji z UEFA i Ukraińcami. Po to m.in. wyjeżdżał m.in. do Szwajcarii i na Ukrainę.

Minister Drzewiecki nie chciał mówić, ile dokładnie kosztował ten miesiąc działania spółki PL 2012. Mówił natomiast o zarobkach jej prezesów. Po to jest ta spółka skarbu państwa, ale spółka prawa handlowego, żeby ludzie zatrudnieni w tej spółce nie byli dotknięci ustawą kominową. Mają to być najlepsi z możliwych fachowców. Tak, tu prezesi zarabiają dwa razy więcej niż minister - zaznaczył.

Jak poinformował, koszty działania spółki w przyszłości mają być transparentne.