Jastrzębski Węgiel zagra dziś z Effectorem Kielce w piątym ćwierćfinałowym meczu siatkarskiej PlusLigi. Rywalizacja o półfinał rozgrywek toczy się do trzech zwycięstw. Aktualny stan to 2:2. "Nasi zawodnicy wystąpią w Jastrzębiu z nadziejami na sprawienie niespodzianki" - podkreślił prezes kieleckiego klubu Jacek Sęk.

Tylko najbardziej zagorzały fan zespołu z Kielc lub siatkarski ignorant mógł przewidzieć, że tak potoczą się losy tej rywalizacji. Ekipa ze Śląska była niezaprzeczalnym faworytem, który miał jak walec rozjechać niedoświadczoną drużynę Effectora. Pierwsze dwa mecze tylko utwierdziły fanów Jastrzębskiego, że powinni już rezerwować urlopy w pracy na półfinały, bo po dwóch zwycięstwach "Górnikom" brakowało tylko jednego triumfu.

Pewni siebie jastrzębianie zostali jednak bardzo szybko sprowadzeni na ziemię - Effector wygrał obydwa spotkania u siebie i już ostrzy sobie zęby na decydujące starcie. Oni muszą wygrać, my chcemy - mówi trener kielczan Dariusz Daszkiewicz. Wciąż to jednak jego podopieczni są skazywani na pożarcie, bo w ostatnich latach potęgi zawsze znajdowały motywację w ostatnim momencie.

Nasi siatkarze podbudowani ostatnimi zwycięstwami, wystąpią jednak w Jastrzębiu bez respektu dla mocnego zespołu gospodarzy, z nadziejami na możliwość sprawienia niespodzianki. Chcemy zagrać dobry mecz i pokazać kibicom w kraju duże umiejętności w potyczkach z silnymi rywalami - zadeklarował prezes klubu z Kielc Jacek Sęk.