Cieszę się, że będę miał okazję, by wyrobić sobie opinię na temat trenera Heynena. Na razie znam tu może połowę chłopaków, ale będzie czas by poznać się lepiej – mówi atakujący Trefla Gdańsk, Damian Schulz, który w tym roku ma szansę debiutu w reprezentacji Polski. Szansę daje mu nowy selekcjoner, Vital Heynen. Do ciężkich treningów wszyscy siatkarze są przyzwyczajeni. To jest nasza praca i nasza przyjemność – dodaje Schulz, który wraz z kolegami niebawem rozpocznie treningi w Spale.

Cieszę się, że będę miał okazję, by wyrobić sobie opinię na temat trenera Heynena. Na razie znam tu może połowę chłopaków, ale będzie czas by poznać się lepiej – mówi atakujący Trefla Gdańsk, Damian Schulz, który w tym roku ma szansę debiutu w reprezentacji Polski. Szansę daje mu nowy selekcjoner, Vital Heynen. Do ciężkich treningów wszyscy siatkarze są przyzwyczajeni. To jest nasza praca i nasza przyjemność – dodaje Schulz, który wraz z kolegami niebawem rozpocznie treningi w Spale.
Damian Schulz, atakujący Trefla Gdańsk / Adam Warżawa /PAP

Patryk Serwański RMF FM: Początek zgrupowania to też czas, by pogadać z kolegami na luzie, na spokojnie. Niektórzy z was muszą się dopiero poznać, a jako grupa musicie się skonsolidować.

Damian Schulz: Dokładnie. Ja znam tu może połowę chłopaków. Na pewno trochę czasu będę potrzebował, by wszystkich dobrze poznać, ale mamy trochę czasu. Zaczynamy od spraw organizacyjnych, jeszcze nie trenujemy, więc będzie okazja, żeby porozmawiać.

To także czas, by jeszcze wypić wspólnie piwo, porozmawiać o czymś innym niż siatkówka? Czasu na odpoczynek nie było. Ci z was, którzy do końca grali w ligowym play-offie właściwie przyjechali do Warszawy prosto z marszu.

My skończyliśmy sezon w sobotę i to ciągle czas jednak na odpoczynek. Nie mamy teraz zajęć fizycznych i traktujemy to jeszcze na luzie. Zobaczymy, jak będzie po przeprowadzce do Spały. Czy od razu zaczniemy mocno trenować, czy może będzie jeszcze takie delikatne "wolne". Sam nie wiem jeszcze, jak to będzie wyglądało.

Spała to pięknie położony ośrodek, ale tam będzie ciężka praca, monotonia. Jakie masz skojarzenia z tym miejscem?

Lubię tego typu obiekty, w ciszy. Na pewno będę się tam dobrze czuł, a do ciężkich treningów wszyscy siatkarze są przyzwyczajeni. To jest nasza praca i nasza przyjemność.

Wszyscy chyba zastanawiamy się, jak będzie wyglądała współpraca z trenerem Vitalem Heynenem. Widać, że on żyje siatkówką, ma różne pomysły. Czego ty się spodziewasz?

Chciałbym się jeszcze bardziej rozwinąć jako siatkarz przy tym trenerze. A jaki trener jest osobiście? Tego jeszcze nie wiem, nie słyszałem za dużo, ale będę miał bardzo dobrą okazję, by go poznać i wyrobić sobie własną opinię.

Heynen zapowiadał, że w Lidze Narodów chce próbować różnych ustawień, żonglować składem. To ma być trochę poligon doświadczalny.

To bardzo dobre dla wszystkich. Nie ma co ukrywać, że idealnie byłoby, żeby każdy dostał swoją szansę. Będziemy chcieli pokazać się trenerowi i jestem pewny, że selekcjoner będzie miał ból głowy związany z wyborem podstawowego składu kadry.

Gdzieś na horyzoncie mistrzostwa świata, ale to jednak odległa perspektywa i pewnie o tym nie myślicie.

Dokładnie. Na razie myślimy tylko o tym, co przed nami, a więc o treningach i Lidze Narodów. Trzeba koncentrować się na małych kroczkach do przodu, a nie na jednym wielkim.

Początek zgrupowania to także obowiązki związane ze sponsorami. Podpisywanie gadżetów, badania, kwestie wizowe związane z Ligą Narodów. Wszystko jednak inaczej niż w klubie.

Będą nowe przeżycia i bardzo się cieszę, że biorę w tym udział. Jest oczywiście ekscytacja, bo przecież każdy marzy o możliwości gry z orzełkiem na piersi.


(ak)