Marek Dąbrowski i Jacek Czachor jadący Toyotą Hilux zajęli trzecie miejsce w klasie T1/1 w Silk Way Rally. Zwyciężył Francuz Jean-Louis Schlesser za kierownicą prototypowego Schlesser Original. W czwartek z powodu dachowania z rywalizacji musieli wycofać się Adam Małysz z pilotem Rafałem Martonem.

Dla debiutujących w Toyocie Hilux Polaków rajd w Rosji był pierwszym poważnym sprawdzianem po rezygnacji z jazdy motocyklem. Samochód odebrali tuż przed startem, nie mając czasu na trening. Teraz, w Astrachaniu, stanęli na podium w klasie pojazdów z napędem na cztery koła.

Był to nasz pierwszy start Hiluxem i od razu jesteśmy tak wysoko - podkreślił Dąbrowski.  Dla mnie to jest niesamowite, ale i bardzo satysfakcjonujące. Przyjechaliśmy tu, by się uczyć i ten cel zrealizowaliśmy. Po siedmiu długich dniach, trudnych zarówno od strony technicznej jak i nawigacyjnej, jesteśmy z Jackiem naprawdę zgranym zespołem. Mamy dobrą energię na kolejne starty - dodał. Czachor przyznał, że sporo się nauczyli w tej imprezie. Ten rajd nie bez powodu uchodzi za drugi na świecie po Dakarze pod względem skali trudności. Codziennie pokonywaliśmy prawie pięciusetkilometrowe odcinki specjalne, na które składały się wszystkie możliwe rodzaje nawierzchni - piach, wydmy, szybkie szutrowe partie. Silk Way to bardzo dobra szkoła nawigacji - podsumował.

Silk Way Rally to drugi po Dakarze, najtrudniejszy rajd świata. Trasa oprócz dużych umiejętności kierowcy, wymaga także ogromnego doświadczenia od pilota i nawigatora.