Z bardzo nieelegancką ze strony pracodawcy formą rozstania spotkał się angielski piłkarz Phil Marsh. Zawodnik, który swoją boiskową karierę zaczynał w Manchesterze United, o zwolnieniu z walijskiego klubu Rhyl dowiedział się z… SMS-a. Wiadomość wysłał mu nowy trener zespołu.

Z bardzo nieelegancką ze strony pracodawcy formą rozstania spotkał się angielski piłkarz Phil Marsh. Zawodnik, który swoją boiskową karierę zaczynał w Manchesterze United, o zwolnieniu z walijskiego klubu Rhyl dowiedział się z… SMS-a. Wiadomość wysłał mu nowy trener zespołu.
Zdjęcie ilustracyjne /Anna Kropaczek /Archiwum RMF FM

Rhyl FC to drugoligowy obecnie walijski zespół, dwudziesty w karierze 31-letniego Marsha.

W tej chwili napastnik szuka jednak nowego pracodawcy: poprzedni zdecydował o rozstaniu z nim - a wiadomość tę zakomunikował mu w wyjątkowo nieelegancki sposób...

Cześć Phil, tu Eddie, nowy trener Rhyl. Po analizie budżetu oraz dyskusji ze sztabem zdecydowaliśmy, że nie chcemy cię w kolejnym sezonie. Chcemy wszystkich poinformować zawczasu. Pozdrawiam - SMS-a o takiej treści dostał Marsh.

Odpowiedział tą samą drogą.

Cześć Eddie, i tak nie zamierzałem zostać, bo wracam do Manchesteru United. Dzięki za wiadomość, telefon byłby miły. Wszystkiego dobrego - napisał.

Co ciekawe, 31-latek nie był jedynym zawodnikiem Rhyl potraktowanym w ten sposób.

Marsh związany był z Manchesterem United już jako junior, później przeszedł do seniorskiej ekipy. W barwach "Czerwonych Diabłów" zagrał w jednym meczu Pucharu Ligi w 2006 roku. Rok później zaczął tułać się po klubach rywalizujących w niższych ligach. Obecnie szuka kolejnego zespołu, ale w grę wchodzi również kariera trenerska: Marsh jest posiadaczem licencji B UEFA.

(e)