Po bardzo słabej pierwszej połowie krakowianie przegrywali u siebie 0:1. Mimo że w drugich 45 minutach mieli kilka dobrych okazji do zdobycia gola, to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odniósł ŁKS.

Pierwszy raz łodzianie świetną okazję do zdobycia gola mieli w 10. min. Sam przed bramkarzem Cracovii był Sebastian Szałachowski, ale uderzył wprost w Wojciecha Kaczmarka.

Dwadzieścia minut później krakowski golkiper był już bezradny. Po faulu Mateusza Żytki sędzia podyktował rzut wolny dla ŁKS, ok. 20 m od bramki Cracovii. Marek Saganowski wznowił grę lekko piętą wystawiając piłkę Marcinowi Kaczmarkowi. Ten wrzucił ją w pole karne i Antoni Łukasiewicz popisał się celną "główką".

Po raz pierwszy "Pasy" zagroziły bramce Pavle Velimirovica dopiero w 42. min, ale strzał Koena van der Biezena był niecelny.

Na drugą połowę łodzianie wyszli z nastawieniem obrony pierwszej wygranej w tym sezonie. Gospodarze mieli zdecydowaną przewagę. Najbliżej wyrównania byli w 61. min, gdy Marcin Kaczmarek z linii bramkowej wybił piłkę po zagraniu Sławomira Szeligi.

ŁKS miał okazję do podwyższenia rezultatu w 69. min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marek Saganowski tak "główkował", że Wojciech Kaczmarek musiał bronić na raty.

Od kiedy tylko zostałem trenerem, nastawiałem zawodników, że czeka nas w Krakowie bardzo ciężki mecz. Wiedziałem, że musimy poprawić grę defensywną i temu poświęciłem cały mikrocykl treningowy. Do 60. minuty nasza gra wyglądała nieźle. Potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce, wyprowadzać kontrataki. Potem mecz miał taki przebieg, że ostatecznie nasze zwycięstwo jest szczęśliwie. Cracovia miała bowiem kilka okazji, po których powinna zdobyć gola. Chciałem to zwycięstwo zadecydować mojemu ojcu, który miał dwa dni temu urodziny, a jest obecnie ciężko chory - powiedział Michał Probierz trener ŁKS.

Nie zagraliśmy tak jak zakładaliśmy, szczególnie w pierwszej połowie. Dopiero po stracie bramki zespół grał odrobinkę lepiej. Bardzo słabo zagrała dziś nasza druga linia. Nie potrafiliśmy wymienić kilku podań, mieliśmy wiele niewymuszonych strat - tłumaczył Jurij Szatałow trener Cracovii.